Tekst w przewodniku np.: Głaz koło przystanku PKS w Bobrowniku; weź z polskiej wersji "Marsylianki" trzeci wyraz, drugą literę - jej numer w polskim alfabecie to numer epizodu bitwy rozegranego w tym miejscu.
ODPOWIEDŹ: "hej" = "e" = 7 [a,ą,b,c,ć,d,e]; przy tym głazie rozegrał się epizod nr 7 [pod tym nrem opis epizodu].
Dobrze by pomyśleć innowacyjnie i nie zmuszać turysty do kupna przewodnika (przypuszczam, że większość turystów, którzy natrafią na tablice, to będą przypadkowi ludzie, a nie szperacze napoleońskich skarbów) tudzież liczenia na to, że wandale nie zamażą całych tablic i np zastosować kody kreskowe tego typu: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... -4.svg.png" onclick="window.open(this.href);return false;
w których zakodowany będzie np url do strony internetowej z opisem miejsca.
Widziałem takie rozwiązania w innych krajach. Znaczek taki zamontowany jest obok standardowej etykiety eksponatu bądź miejsca i sobie ludzie smartfonami odczytują wszystko, zapisują, mają na potem.
Cena obelisku i inne koszty to nie do końca problem rekonstruktorów-społecznikow. My np możemy dać pomysł, dokładną koncepcję, materiały itp. Jest środek roku budżetowego i jest czas żeby ująć sprawy w budżecie. A to lista najlepszych klientów do wyłożenia w sumie nie dużych pieniędzy: miasto Lidzbark, gmina Lidzbark, powiat lidzbarski, urząd marszałkowski. można posiłkowac się pryuwatnymi sponsorami (np. Michelin?) ale tu nie liczyłbym na wiele. za na cos tak.
Miasto może sfinansowac stworzenie centralnego punktu i początku szlaku, gmina czy inny podpiot resztę : drogowskazy, tablice, ławki itp. To by wyszło po ok. 30 tys zł na 2 urzędy. myślę że mniej więcej tyle kosztuje 1 inscenizacja.
musimy się spotkać, stworzyć jakąs grupe roboczą (oby nie zbyt liczną), przygotowac materiał i uderzyć najpierw do miast potem do gminy potem gdzie będzie trzeba. Koncepracja jest ciekawa i na pewno byłby to dodatkowy "produkcjik turystyczno-promocyjny", a dla na swięcej radochy:)
dobrze by było do końca wakacji dojśc do jakiegos konkretnego konsensusu. , żeby wiosną ruszyć (a może wczesniej - kto to wie?)
Na niedzielę 15 września mamy roboczo zaproszenie do Olsztyna na jakiś miężdunarodnyj festyn z udziałem marszałka, władz lokalnych (m.in. wójt gminy LW) i kołami łowieckimi; oczekują jakiejś prezentacji (taki multiperiod jarmarczny), dadzą proch i coś na ząb. Miałem skonsultować z rebiatami.
Byłaby okazja pomówić z "weryimportantpersonsami".