Twierdza Wisłoujście 4-6 maj 2012.

[Remington]

Na Lwie były dzieci?

Jak wyłapiecie fotki z tego typu kwiatkami, to podajcie. To ważne.

[olsztyniak]

Była mała córeczka jakiegoś wąsala

[korvettenkapitan]

ja też zauważyłem dziwne zachowanie dziecka, które nagle wpada pod karabin i robi zdjęcie, a jak juz trzeba strzelać to broń Boże nie przy nim bo się boi huku. Bądź mądry i pisz wiersze... Zbyt dużo niepotrzebnych cywilów oczywiście na samej górze, żeby było widać

[srebrny_lis]

Cywile (faktycznie zbyt wielu poza załogą techniczną) nie byliby tak zawadzający (były to dwie nawet apetyczne kobitki, dziadek z wnuczką, jakiś "ujek", jakiś fotograf [którego zdjęć nigdzie nie widać, więc chyba też "alien"?]), gdyby ich urzędowo spędzić z pokładów i zgrupować przy okienkach w strefach dla załogi bojowej zamkniętych (bar, półotwarty kokpit na pokładzie rufowym itp.). A tak prawie zdominowali optycznie burty (co widać na fotografiach). Nadzorca piro pilnował by nie strzelać salwami (tak jak proszono), pokłady regularnie zraszano wiadrami wody lejąc po ziarenkach pudru na dechach. Wejścia na bocianie gniazda nie wzbraniano, lecz ich dostępność była średnia i ochotnika na ten posterunek nie znaleziono (a zmuszać w tej sytuacji nie chciałem ). Artylerzyści spisywali się dobrze, byli po części autonomiczni i nikt im po pokładzie się nie wałęsał w czasie strzelania. Mała Ania od Renaty i Piotra cały czas grzecznie siedziała we wnętrzu baru.
Ogólnie cywile zbyt dokuczliwi nie byli, ale trochę ich było za dużo i początkowo nieco się kręcili. Trochę irytujące były ich głosowe próby wkraczania w rzeczywistość na pokładzie. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby określenie na piśmie zakresu funkcjonowania załogi technicznej (i jej liczebności), bo nad aspektem bhp i bojowym czuwają: delegat piro i załoga bojowa.

[olsztyniak]

Były sytuacje że musieliśmy czekać z oddaniem strzału bo cywile w tym czasie robili sobie zdjęcia.
I jeszcze jedna uwaga : kapitan Lwa był troszkę zdziwiony iż rozpiskę walki dostał dopiero jak byliśmy zaokrętowani.

[Adek]

Remik, jak Adek wrzuci zdjęcia które robiłam to sam zobaczysz ilu było cywili na naszym pokładzie a co do dzieci to było ich więcej

[Bramafan]

Także mam takie zdjęcia, jak tylko je ogarnę wrzucę

[Vissegerd]

Na Lwie było za dużo cywilów - nawet dzieci. Oj trzeba było uważać podczas strzelania.

Bo daliście sobie wejść na głowę. Ja stanowczo i kategorycznie (aczkolwiek uprzejmie) wypierdzieliłem cywilbandę z pokładu artyleryjskiego i jeszcze napuściłem na nich pirotechnika oraz załogę

Były sytuacje że musieliśmy czekać z oddaniem strzału bo cywile w tym czasie robili sobie zdjęcia.

Raz próbowała mi jedna wypacykowana lalucha wejść na pokład, wpieprzyła się prosto na ładujące się działo. Mój ryk wbił ją w burtę, bała się potem pokazać mi na oczy

Trzeba z ludźmi w takich sytuacjach jechać krótko, nie ma się co certolić, chodzi przecież o bezpieczeństwo wszystkich, również gawiedzi na okręcie.

[Bramafan]

2x fotograf i 1x wspomniana dziewczynka
Było na pokładzie też chyba kilku znajomych lub członków rodziny "sternika", ale ponieważ staraliśmy się robić fotki by ich widać nie było to i mało ich widać (jak trzeba to coś znajdę ;-) )

[stryju1968]

Remik, na Dragonie żadna lina nie była przed wylotem lufy, ani nawet w pobliżu. Trzeba było się bardzo nagimnastykować, żeby ustawić armaty w taki sposób. No ale daliśmy radę. Mam dobrych kanonierów i kanonierki . Po bitwie obejrzałem nadburcia i nie było żadnych śladów strzelania, osmaleń itp.
Cywile szwendali się też i po Dragonie, choć między armatami raczej nie chodzili (chyba). co najmniej jeden z aparatem był pomiędzy chłopakami Johnego na pokładzie dziobowym. Nawet usłyszeliśmy od publiczności z nabrzeża tekst: "zabierzcie tych cywili, albo choć ich przebierzcie".
Na Dragonie pod pokładem artyleryjskim jest bar. i schody po obu burtach prowadzące na pokład, a przy wylocie luf skrajnych armat było wejście na pokład. Rozwiązaliśmy to w taki sposób, że stemplowi skrajnych armat po przybiciu, schodzili kilka schodków w dół i pilnowali, żeby ktoś nie wlazł pod lufę. No i kilka osób zatrzymali.
Co do kapitanów jednostek pływających- przed bitwą porozmawiałem z kapitanem Dragona. Nawet nie wiedział po której stronie ma walczyć. No ale był skłonny do współpracy. Poprosiłem go o zrobienie paru manewrów i......... zastosował się dokładnie do moich próśb.
Co do pirotechników- wszyscy wiedzą, nie będę powtarzał. Ale taki mały smaczek- na jednym z filmików widać małą eksplozję przy burcie Dragona mającą pozorować upadek wrogiego pocisku. Problem w tym, że ten upadek pocisku jest po stronie która....... nie jest ostrzeliwana, bo i Lew i Perła były od strony przeciwległej burty

[stryju1968]

A tak przy okazji chciałem podziękować za fajną imprezę. Nowe doświadczenie, nowe wyzwanie. No ale chyba fajnie wyszło.
Dzięki Remik

Dziękuję WPM za wspólne biesiadowanie, ucztowanie i uczestnictwo w zebraniu partyjnym (kolejne na Lidzbarku hehe)
Dziękuję kanonierom 12 pp XW, którzy zostali mi przydzieleni do wsparcia. Mimo drobnych potknięć (naprawdę drobnych) dobrze się sprawili.
Dziękuję chłopakom Johnego z 7 za pomoc przy rostawianiu armat na pokładzie Dragona i ogólnie za współpracę w czasie bitwy.
Dziękuję w końcu kanonierom i kanonierkom Artylerii Fortecznej Twierdzy Kłodzko, ze szczególnym uwzględnieniem nowo wcielonych kanonierów, a przeszkolonym przez Kanonier Christine
Dziękuję snajperom obsadzającym maszt na Dragonie

[srebrny_lis]

Wychodzi na to, że jednak zezwolenie na zdjęcie mundurów przez część ludzi było błędem - zrobiła się pstrokacizna przy nadreprezentacji cywilów. Jeżeli ktoś odniósł wrażenie, że akcja "Lwa" była mało dynamiczna (aż tak źle nie było), to tylko dlatego, że ściśle trzymaliśmy się "groźnych" instrukcji pirotechników sprzed bitwy (nie strzelać salwami, robić przerwy itp.).
Co do obecności cywilów: na pokładzie od manewrowania jednostką był kapitan techniczny (reprezentant właściciela) a od komenderowania załogą bojową kapitan - dowódca żołnierzy/marynarzy (każdy z pokładów był autonomiczny, dowódcy piechoty morskiej i artylerii reagowali na rozwój sytuacji, tylko w niektórych momentach kapitan całości się wtrącał). Dochodził pirotechnik. Trzy ośrodki władzy na jednostce to stanowczo za wiele. Kapitan techniczny powinien dostać:
- UPROSZCZONY zarys scenariusza z rozpiską na godziny
- STANOWCZY zakaz wpuszczania osób postronnych (tj. spoza załogi technicznej, bojowej i pirotechnika).
Pirotechnik powinien DYSKRETNIE nadzorować procedury bhp podczas walki okrętów.
Reszta powinna należeć do załogi bojowej.

[Bramafan]

Kilka zdjęć z Twierdzy (tych "grzecznych")

https://picasaweb.google.com/michpa79/T ... 66f09etTg#

P.s.
Dostępne tylko dla osób posidających powyższy link.

[srebrny_lis]

O, to mamy drugą galerię - Fiweny. Zostałem "dopieszczony", na ma co . Czy na zdj. nr 137 Olsztyniak szykuje się do zroszenia pokładu rufowego w ramach bhp ?

[markis]

Świetne fotki