Nysa 2009

Wyprawy WPM

Moderator: Manufaktura Dzika

srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: srebrny_lis »

Na wszelki wypadek chyba pojadę z żoną do Olsztyna wcześniej: o 4:00 lub 4:10. Nie mogę sobie pozwolić na niepewność w sprawie zakupu biletu (a nuż ten o 5:00 będzie jechał przez Pierdziszewo zakolami i przyjedzie o 6:20 - na 4 minuty przed odjazdem...).
Motyl
Posty: 446
Rejestracja: 20 lut 2008, 19:41
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: Motyl »

A koło Chrzanowa upały. W Nysie pewnie też. Lisie załatw za mnie formalności. Dojadę późnym wieczorem albo wczesnym rankiem. Raczej samochodem.
Pozdrowionka od babiczki.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: srebrny_lis »

Jedziemy jednak o 5:00 z dworca. Formalności Praporszczyka załatwię: mam jego dane na kartce.
Motyl
Posty: 446
Rejestracja: 20 lut 2008, 19:41
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: Motyl »

Jeszcze ewentualnie adres bo tego nie masz: Ornecka 8c/24.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: srebrny_lis »

Składam wszystkim uczestnikom (Grażynie, Majce, Marcinowi, łukaszowi, Kazikowi, Mariuszowi, Maćkowi, Jaksie; ponadto towarzyszom walki i podróży: Alicji, Jankowi i Jackowi) podziękowania za wspólną imprezę biwakowo - wojenną w Nysie. Poza normalnym tokiem służby dziękuję Marcinowi za poprowadzenie akcji w mieście, łukaszowi za akcje ze sztandarem, Jaksie za gilzy, dzieweczkom za fotografie. Jekatierinie za pomoc w zakupie biletów do Nysy. IMPREZA BYłA UDANA LOGISTYCZNIE, POGODOWO, MILITARNIE, TOWARZYSKO.
Awatar użytkownika
janek
Posty: 206
Rejestracja: 17 gru 2007, 20:52
Lokalizacja: Heislberg

Post autor: janek »

Również serdecznie dziękuję w imieniu swoim jak i reszty prusaków za wspólną podróż, walkę i za miłe chwile spędzone razem, wszystkim wilenczykom obecnym jak i nie obecnym.Vilen dank.
partas
Posty: 162
Rejestracja: 02 lut 2009, 22:05
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: partas »

Po Was tylko zgliszcza :zebek: :zebek:
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article ... /741975034
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: srebrny_lis »

Normalne gierki prowincjonalno-polityczne jakiegoś buraka przegranego w wyborach. Kiedyś jeden dziennikarz z naszego województwa złożył donos na policję, że spożywano alkohol w miejscu puiblicznym (chodziło o eucharystię podczas odprawiania mszy na terenie parku podczas jakichś obchodów). I "x" im w "y", ale z kawałkiem szkła: żeby przyjemności za darmo nie mieli. Wot i wsio!
Awatar użytkownika
ahmed
Posty: 227
Rejestracja: 26 lis 2007, 16:57
Lokalizacja: Danzig
Kontakt:

Post autor: ahmed »

Ciekawa dysusja o Nysie wywiązała się tutaj;
http://www.prusy1807.fora.pl/imprezy-hi ... 9,111.html
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Post autor: srebrny_lis »

Opinie wg mnie częściowo słuszne, częściowo nieco przesadzone. Prawda, że mało pola dla tak wielu oddziałów. Prawda, że przegląd mundurów z dużym rozrzutem (my mamy 1805-1807, choć może nie zawsze doskonałe w szczegółach!). Sam obóz nie taki znów zły, raczej bardzo różny: tu plastiki, tam cyna i drewno (piłem z drewnianego kufla albo wprost z cynowego dzbana!); tu t-shirty, tam lniane koszule i porcięta; tu rurki grubo oprawione w drewno, tam dobre repliki karabinów... Wodza faktycznie nie widziałem, choć po naszej stronie miało być ich aż dwóch (musiałem improwizować ze swoją garsteczką jakieś manewry). Zagrożenie dla bezpieczeństwa: zbyt małe odległości, postępujące w miarę batalii zagęszczenie, zbyt śmiałe manewry jazdy wobec piechoty, brak należytej koordynacji działań. Pisząc o "imprezie udanej militarnie" miałem na myśli raczej to, że "sobie powojowaliśmy" z odrobiną wysokiego ciśnienia nie a jak na szachownicy. Koledzy pisali o "jedzeniu gorszym niż przed rokiem" - protest! Teraz było realne, żywe mięcho (bigos, zupa gulaszowa, konserwy...) i pomidores - przed rokiem: serki i jogurciki. Zamysł batalii dokładnie omówiono, a że niektórzy go zlekceważyli... Może trzeba było przeprowadzić manewry bez publiki? Tylko jak je pogodzić czasowo z koniecznością pokazania się grup w mieście? Akcje pojedynczych formacji na mieście (zamiast idiotycznych przemarszów) podobały się obu stronom: wojsku i publice. Pstrokatość wojsk obu stron po pierwsze zgodna z epoką (nie mówię tu o mundurach anachronicznych), po drugie wynikająca z małej liczebności poszczególnych formacji (naszych pierwotnie miało być aż 18 - wtedy można tworzyć "zielone linie" - ale wyszło 10 i to częściowo z łapanki; i tak wyszło nieźle). Poza tym sądzę, iż "dąsy [głównie] prochożerców" były spowodowane ograniczeniem swobody walenia z dział przez organizatorów. Połączenie bitwy z "minutą ciszy" było narzucone przez władze państwowe. A jeśli ktoś zżyma się na plastiki i puszki, niech ad hoc stworzy (w porozumieniu z organizatorem) rodzaj żandarmerii obozowej tępiącej te zjawiska. I cześć. Sądzę, że to dobry pomysł.
ODPOWIEDZ