Jakiś czas temu przechadzając się po Barczewie, moją uwagę skupiła wystająca z ziemi głowa... jak się później dowiedziałem jest to część pomnika generała Karola Świerczewskiego. Wcześniej podobno pomnik stał w Olsztynie. Gdzie ten pomnik stał w Olsztynie? jak wyglądał w całości? ktoś coś wie?
Odrażająca maska i postać. Został ongiś patronem mojej podstawówki. Nastąpiło to w mojej piątej klasie (1972/1973); była tęga szopka: wielki spektakl na podstawie totalnie zakłamanej biografii (w wersji dla dzieci) autorstwa Janiny Broniewskiej pt. "O człowieku, który się kulom nie kłaniał". Po 1989 roku odpuszczono sobie ten parszywy patronat. Na szczęście nie zaistniał u nas na żadnym pomniku. "Sobakoj żył - sobakoj pochoronien". Tyle, że jego licznym ofiarom też nikt życia nie wróci.
Ja w owym spektaklu miałem pierwotnie wypowiadać jedną, za to ambitną kwestię: "Ale bój to nie był ostatni!". Kolega Dariusz K. miał jeszcze mniej do wypowiedzenia: w łańcuszku "wymieniaczy" przedstawicieli różnych zawodów, co to powrócili do kraju z wojny, wypowiadał słowo "górnik". Jednak nas obu pozbawiono tych "trudnych" ról, bo byliśmy za mało przekonujący. Paryski (obecnie) "Pasztet" przygrywał z cicha na akordeonie, dziewuchy podśpiewywały w stylu czastuszek, inny kolega recytował duże partie wymienionej powieści... W pewnym momencie wszyscy jak jeden mąż wykrzykiwali (niczym Tuchaczewski w 1920): "Na Warszawę!" i wyciągali prawe dłonie. W końcu ktoś zauważył, że bardzo to przypomina gest "zamawiania piwa" i od tej chwili wyrzucaliśmy tę dłoń rozcapierzając palce z odchyleniem kciuka w dół. Co było prób, nie opisać nie opowiedzieć. Wszystko w harcerskich mundurkach imitujących drelichy LWP. Też mam jeszcze te knigę, ale niestety nie jako nagrodę.