Barkweda 1807
Barkweda 1807
Czy ktoś kiedyś szukał w Barkwedzie? Była tam dość krwawa potyczka (myślę, że nic nowego wam nie przekazałem). Osobiście byłem tam trzy razy (raz z wykrywaczem). Stanowisko (na Zameczku), skąd naparzali Francuzi z artylerii w stronę mostu na łynie jest starym grodziskiem pruskim i cmentarzem - kopanie surowo zabronione. Szukałem trochę w lesie i przy brzegu rzeki (u podnóża Zameczka). Generalnie wykopałem kupe gwoździ i trochę innego złmu. Ludzie! tam musi cos jeszcze w ziemi leżeć... w okolicy operowały przecież dziesiątki tysięcy wojska i co jakis czas dochodziło do wiekszych lub mniejszych starć.
Kopiecie na Prusach trochę dłużej i mam pytanie. Warto szukać i tracic baterie na poszukiwania złomu z tak odległych czasów? Miał ktoś okazję cos znaleźć?
Dajcie namiary na ciekawe tereny z epoki Napoleońskiej.
Kopiecie na Prusach trochę dłużej i mam pytanie. Warto szukać i tracic baterie na poszukiwania złomu z tak odległych czasów? Miał ktoś okazję cos znaleźć?
Dajcie namiary na ciekawe tereny z epoki Napoleońskiej.
Re: Barkweda 1807
a prosze bardzo:flenders pisze: Dajcie namiary na ciekawe tereny z epoki Napoleońskiej.
"heilsberg" "guttstadt" "lemitten" "mohrungen" "hoff"

nie sądzisz, że trochę egoistycznie podszedłeś do tematu ?
ludzie chodzą po 2-3 lata, żeby wychodzić swój pierwszy francuski guziczek, a ty byś chciał tak od razu, bez wyrobienia nawet 15'tu łopatogodzin

wracając do tematu Barkwedy, to właśnie na łąkach wokół tego stanowiska z opowieści miejscowych wiem, że jakieś6 lat temu znajdywano jeszcze kule armatnie, a i w dolinie rzeki kulek muszkietowych było jak na lekarstwo.
Jak jest dziś - tego nie wiem, pare lat mnie tam nie było
Re: Barkweda 1807
Heh no trochę może.... Ale kopaniem sie zajmuję od około roku. Mam wreszcie czas.
A jeśli chodzi o Barkwedę wiem jedno w pojedynke tam lepiej nie kopać. Okoliczni mieszkańcy robią aferę jak nas wywęszą . Nawet zorganizowane grupy z Prutheni z UWM opowiadali, że jak pojechali na to grodzisko to od razu zaroiło sie od miejscowych ( zaczęły się od pytania... czego tu szukacie i najlepiej idzcie skąd przybyliście). Oczywiście najaktywniejsza grupka obrońców pochodziła z okolicznych krzaków pod sklepem z mamrotem.
A jeśli chodzi o Barkwedę wiem jedno w pojedynke tam lepiej nie kopać. Okoliczni mieszkańcy robią aferę jak nas wywęszą . Nawet zorganizowane grupy z Prutheni z UWM opowiadali, że jak pojechali na to grodzisko to od razu zaroiło sie od miejscowych ( zaczęły się od pytania... czego tu szukacie i najlepiej idzcie skąd przybyliście). Oczywiście najaktywniejsza grupka obrońców pochodziła z okolicznych krzaków pod sklepem z mamrotem.
Ja z Don Jokerem kiedyś starszej kobietce pod Barkwedą pomogliśmy krówki zagonić i w ten sposób zyskaliśmy jej przychylność i pozwolenie na kopanie na większości okolicznych łąk. Jest prawdą, że większość poszukiwaczy jest z stamtąd przeganiana a to z uwagi, iż dołeczków po sobie nie zasypują oraz podobno straszą bydło.
Pozdrawiam Szrekol
Pozdrawiam Szrekol
był jakis efekt poszukiwań? Jasiński wskazywał, że sporo się działo przy starym młynie. Tuż obok na terenie PGR-u również posypały się gesto kule.szrekol pisze:i w ten sposób zyskaliśmy jej przychylność i pozwolenie na kopanie na większości okolicznych łąk.
Pozdrawiam Szrekol
Hm chętnie bym tam pojechał jeszcze raz i bez stresu z uzgodnieniem miejscowych połaził tam.
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: Barkweda 1807
Kiedy o świcie 5 czerwca 1807 do Barkwedy podszedł korpus atamana Płatowa, zastał zniszczony most. Jednak belki leżały w pobliżu, więc szybko je ułożono na pozostałych palach, zwłaszcza że trzy pułki kozackie sforsowały Łynę wpław i zaskoczyły francuski posterunek, biorąc do niewoli 1 kapitana, 2 podoficerów i 6 żołnierzy. Piechota przeszła po tych belkach, jazda wpław a dla artylerii zmontowano w ciągu pół godziny most pontonowy z sześciu kesonów. Mimo gorącego dnia, nikt nie pił wody z Łyny. Dlaczego? Otóż, na zachowanych palach mostu i przy zwalonych pniach drzew w Barkwedzie osiadło około stu trupów, będących już w stanie daleko posuniętego rozkładu. Była to "pamiątka" po akcji kozaków Płatowa na Olsztyn 12 maja 1807, po której część zwłok poległych i zmarłych wrzucono do rzeki. Dopłynęły aż do Barkwedy. Smacznego!