1. Odgarniał śnieg na przestrzeni przewidzianej na namiot
2. Rozpalał porządne ognisko na tym prostokącie do wytworzenia sporej ilości żaru
3. Odgarniał żar na kupę tuż obok i wykonywał w rozmarzniętej ziemi wkop tak na głębokość ostrza szpadla lub trochę mniej
4. Wsypywał żar z powrotem i dokładnie przysypywał wykopaną ziemią
5. Stawiał namiot.
W środku temperatura podobno pozwalała nawet się rozebrać a wilgotna ziemia pod wpływem żaru dawała efekt małej sauny. Wymienione czynności 3 - 5 należało wykonywać dość szybko, więc najlepiej, żeby robiły to naraz dwie - trzy osoby.
Może za parę miesięcy spróbować?
