VI Korpus pod Urbanowem, Piotraszewem i Smolajnami
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
VI Korpus pod Urbanowem, Piotraszewem i Smolajnami
Stopniowo czytam i na własny użytek tłumaczę korespondencję marszałka Neya z 1807 roku. Najwięcej listów napisał wtedy w okolicach Pruskiej Iławy/Bagrationowska, Górowa i Dobrego Miasta. Dużo fajnych szczegółów z odniesieniem do terenu oraz sporo informacji o krótkotrwałych walkach podjazdów kawaleryjskich w różnych miejscowościach. Kusi mnie, żeby kawałki "dobromiejskie" lub "lidzbarskie" rozpisać i udostępnić na forum, ale teraz mam trochę mało czasu (początek roku i Węgry).
Re: VI Korpus pod Urbanowem, Piotraszewem i Smolajnami
Srebrny_lisie nie pali się poczekam/y.srebrny_lis pisze: Kusi mnie, żeby kawałki "dobromiejskie" lub "lidzbarskie" rozpisać i udostępnić na forum, ale teraz mam trochę mało czasu (początek roku i Węgry).
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: VI Korpus pod Urbanowem, Piotraszewem i Smolajnami
5 czerwca 1807 roku w ręce kozaków Płatowa dostały się bagaże marszałka Neya i cała jego kancelaria. Rosjanie mogli się w ten sposób zapoznać z korespondencją dowódcy VI Korpusu z okresu całej wojny. Jeden z przechwyconych listów dotyczył incydentu zbrojnego pod wsią Lwowiec (Loewenstein) leżącej na wschód od Sępopola. 8 stycznia 1807 cofające się oddziały pruskie L`Estocq`a dotarły do Barcian. Wtedy zwiady doniosły, że duże siły francuskie z VI Korpusu Neya maszerują drogą królewiecką. W celu zbliżenia się do zagrożonego miasta Prusacy posłali 11 stycznia spod Barcian na Sępopol silny podjazd generała Prittwitza. Koło wsi Lwowiec zaskoczył on kompanię z 6. pułku lekkiej piechoty i pojmał w niewolę 50 żołnierzy wraz z częścią kadry. Dwa dni później, 13-go, Ney wysłał do szefa sztabu Wielkiej Armii: Berthiera, pełne goryczy pismo. Oto jego treść.
"Z największym ubolewaniem donoszę całemu wojsku, że 6. pułk lekkiej piechoty dopuścił do tego, by nieprzyjaciel zagarnął mu nocą 11-go bieżącego miesiąca połowę kompanii wraz z oficerami i podoficerami w wiosce [leżącej] przed Sępopolem. To oficerowie są winni, kiedy - zapominając o swoich obowiązkach - zaniedbują ostrożności i pełnej gotowości [pod bronią] wraz ze świtaniem, co wyraźnie zostało nakazane w początkach tej kampanii. Generałowie [zaś] zasługują na wymówki, uchylając się od wypełniania nakazanych im dyspozycji. Rozkaz z 6-go [stycznia] dotyczący rozmieszczania wojsk, nakazuje żeby 1-szy batalion 6. pułku [lekkiego] zajął [miasto] Sępopol, a nie otaczające je wsie; i oczywiście batalionowi w pełnym składzie nie przydarzyłoby się to, co spotkało połowę kompanii. Dzielni żołnierze, pojmani do niewoli, mogą być więc uważani za ofiary tego podwójnego błędu [kadry]. Co do wyżywienia, nie odczuwa się niedostatku, i dlatego nie widać przeszkód, żeby wojska stacjonowały w zwartych oddziałach, będąc w pobliżu nieprzyjaciela. Kawaleryjskie patrole wszędzie żądają ponad miarę; żądają pieniędzy od mieszkańców, - mam w rękach niepodważalne tego dowody. Oczywistym następstwem tego rodzaju praktyk staje się niechętny stosunek ludności do nas oraz wspomaganie wszelkimi siłami i środkami naszych wrogów. Ogłaszam, że po otrzymaniu pierwszej skargi oddam pod sąd wojenny każdego, kto pozwoli sobie na wymuszanie kontrybucji pieniężnych. Ponawiam rozkaz z 6-go [stycznia] dotyczący środków ostrożności dla uchronienia rozkwaterowanych wojsk od nagłej napaści." [tłum. S_lis]
Pismo Neya uwidacznia praktyki stosowane przez wojska walczące, ale i informuje o podejmowanych środkach ostrożności. Uwidacznia też pozytywny stosunek marszałka do ludności cywilnej Prus Wschodnich, przynajmniej dopóki nie wyczerpały się zapasy we wsiach i miastach. Widać, że nie tylko marszałek Davout starał się dyscyplinować wojsko.
"Z największym ubolewaniem donoszę całemu wojsku, że 6. pułk lekkiej piechoty dopuścił do tego, by nieprzyjaciel zagarnął mu nocą 11-go bieżącego miesiąca połowę kompanii wraz z oficerami i podoficerami w wiosce [leżącej] przed Sępopolem. To oficerowie są winni, kiedy - zapominając o swoich obowiązkach - zaniedbują ostrożności i pełnej gotowości [pod bronią] wraz ze świtaniem, co wyraźnie zostało nakazane w początkach tej kampanii. Generałowie [zaś] zasługują na wymówki, uchylając się od wypełniania nakazanych im dyspozycji. Rozkaz z 6-go [stycznia] dotyczący rozmieszczania wojsk, nakazuje żeby 1-szy batalion 6. pułku [lekkiego] zajął [miasto] Sępopol, a nie otaczające je wsie; i oczywiście batalionowi w pełnym składzie nie przydarzyłoby się to, co spotkało połowę kompanii. Dzielni żołnierze, pojmani do niewoli, mogą być więc uważani za ofiary tego podwójnego błędu [kadry]. Co do wyżywienia, nie odczuwa się niedostatku, i dlatego nie widać przeszkód, żeby wojska stacjonowały w zwartych oddziałach, będąc w pobliżu nieprzyjaciela. Kawaleryjskie patrole wszędzie żądają ponad miarę; żądają pieniędzy od mieszkańców, - mam w rękach niepodważalne tego dowody. Oczywistym następstwem tego rodzaju praktyk staje się niechętny stosunek ludności do nas oraz wspomaganie wszelkimi siłami i środkami naszych wrogów. Ogłaszam, że po otrzymaniu pierwszej skargi oddam pod sąd wojenny każdego, kto pozwoli sobie na wymuszanie kontrybucji pieniężnych. Ponawiam rozkaz z 6-go [stycznia] dotyczący środków ostrożności dla uchronienia rozkwaterowanych wojsk od nagłej napaści." [tłum. S_lis]
Pismo Neya uwidacznia praktyki stosowane przez wojska walczące, ale i informuje o podejmowanych środkach ostrożności. Uwidacznia też pozytywny stosunek marszałka do ludności cywilnej Prus Wschodnich, przynajmniej dopóki nie wyczerpały się zapasy we wsiach i miastach. Widać, że nie tylko marszałek Davout starał się dyscyplinować wojsko.
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: VI Korpus pod Urbanowem, Piotraszewem i Smolajnami
Znaczną część korespondencji Neya z 1807 roku zamieścił syn generała Colberta, d-cy brygady jazdy w VI Korpusie. Jednak wielu listów tam brakuje. W tej sytuacji dosłowne cytowanie (z datowaniem) bardzo licznych listów Neya przez Bennigsena w "Zapiskach..." jest rzeczą cenną. Chodzi o korespondencję marszałka przejętą wraz z taborem 5 czerwca 1807, na drodze Dobre Miasto - Kwiecewo. Robię sobie przekłady i wsadzam w "puste" miejsca u Colberta.