sprzęt i programy nawigacyjne - jakich używam
Nie ma to tamtoKierowców kontrolują policjanci z drogówki.
Policja zaczęła sprawdzać legalność oprogramowania GPS podczas zwykłej kontroli drogowej. Na razie robi tak lubuska policja. Skonfiskowała kilka nawigacji z nielegalnymi programami - donosi gazeta.pl.
Kontrolę przeprowadzono na krajowej "trójce". GPS-y sprawdzali policjanci z drogówki i wydziału przestępstw gospodarczych. Wcześniej od producentów map nawigacyjnych uzyskali kody, które po wpisaniu do urządzenia pozwalają natychmiast stwierdzić czy mapa jest legalna.
Przyłapani na używaniu nielegalnego oprogramowania tłumaczyli się najczęściej niewiedzą. Wyjaśniali, że kupili nowe urządzenie za 200-300 zł z zainstalowanym już programem.
Powinni jednak wiedzieć, że sama mapa kosztuje minimum 500 złotych. Zabraliśmy kierowcom urządzenia i teraz przesłucha ich prokurator. Odpowiedzą za używanie nielegalnego oprogramowania - powiedział sforze.pl Sławomir Konieczny, rzecznik policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Za korzystanie z pirackich programów grozi kara do 2 lat więzienia.
Policjanci zaznaczają, że przede wszystkim będą jednak starali się dotrzeć do dystrybutorów nielegalnych map. Tym, którzy sprzedają "pirackie" oprogramowanie grozi nawet 5 lat więzienia.
źródło:http://www.sfora.pl/Masz-piracka-mape-G ... enia-a9706


Re: sprzęt i programy nawigacyjne - jakich używam
Hmm... no dobrze... rozumiem, pirackie mapy.
Ale czy Mblattery dostępne w sieci można uznać za pirackie?
Przecież te same mapy można znaleźć choćby w bibliotekach uniwersyteckich.
A nikt mnie nie ściga za posiadanie wypożyczonej książki...
Czy po modyfikacji i dopasowaniu do GPS nie są już na dodatek przypadkiem dziełem prawa autorskiego?
Ozi Explorer w wersji trial i shareware też jest chyba dość bezpieczny?
Stąd wniosek -- trzeba uważac na standardowe mapy pirackie np. do Auto Pilota, ale użytkownikom skalibrowanych map na Oziego raczej nic nie grozi?
Jeśli jestem w błędzie, niech mnie ktoś wyprowadzi...
Ale czy Mblattery dostępne w sieci można uznać za pirackie?
Przecież te same mapy można znaleźć choćby w bibliotekach uniwersyteckich.
A nikt mnie nie ściga za posiadanie wypożyczonej książki...

Czy po modyfikacji i dopasowaniu do GPS nie są już na dodatek przypadkiem dziełem prawa autorskiego?
Ozi Explorer w wersji trial i shareware też jest chyba dość bezpieczny?
Stąd wniosek -- trzeba uważac na standardowe mapy pirackie np. do Auto Pilota, ale użytkownikom skalibrowanych map na Oziego raczej nic nie grozi?
Jeśli jestem w błędzie, niech mnie ktoś wyprowadzi...
