
zwijka
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 01 paź 2009, 16:14
- Lokalizacja: olsztyn
zwijka
tak mi dzis moneta wyszla, 4 mariengroschen, ladnie zwinieta i gotowa do ... no wlasnie, do czego ? moze to jeden z tych mitycznych silaczy z tamtych czasow sie popisywal przed paniami na lesnej polanie ? 

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: zwijka
Nie są mityczni: np. w XVI w. mazowiecki rycerz Ciołek podciągał się na rękach w zbroi i wraz z opancerzonym koniem (trzymał go kolanami!) na bronie bramnej; przy świadkach. A mazowiecka Piastówna Cymbarka darła jak papier kolczugę na mężu wracającym z wypraw (byle szybciej
).

Re: zwijka
a tutaj omcknoł mu się palec i zmiażdżył krawędź monety to chyba był herkules
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: zwijka
tak na poważnie znalazłem już z trzy tak zwinięte monety tylko to były aluminiowe marki i podejrzewam ze służyły jako substytut lufki do papierosów
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 01 paź 2009, 16:14
- Lokalizacja: olsztyn
Re: zwijka
srebrny_lis pisze:Nie są mityczni: np. w XVI w. mazowiecki rycerz Ciołek podciągał się na rękach w zbroi i wraz z opancerzonym koniem (trzymał go kolanami!) na bronie bramnej; przy świadkach. A mazowiecka Piastówna Cymbarka darła jak papier kolczugę na mężu wracającym z wypraw (byle szybciej).


ale sie zdegenerowalismy.....

swoja droga takie zwiniete monety byly ponoc nawlekane na sznurek w celu zrobienia czegos w stylu rozanca, ozdoby , bizuterii na slubach itp. tak mi wyjasnili na innym forum.
pzdr
Re: zwijka
a ja natomiast czytałem,że była to forma ukrywania monet przed "janosikami" 
przed wyjazdem kupiec łykał takie monetki(ewentualnie oklejone gniecionym chlebem) żeby nie mieć ich w sakwie.
po dojechaniu na miejsce spożywał solidną łyżkę emetyku,siadał na wiaderku i zamieniał się w bankomat
sam znalazłem takie 2 sztuki (półtoraczki) na "polu marcina".
swoją drogą to musieli mieć żołądki ze stali

przed wyjazdem kupiec łykał takie monetki(ewentualnie oklejone gniecionym chlebem) żeby nie mieć ich w sakwie.
po dojechaniu na miejsce spożywał solidną łyżkę emetyku,siadał na wiaderku i zamieniał się w bankomat

sam znalazłem takie 2 sztuki (półtoraczki) na "polu marcina".
swoją drogą to musieli mieć żołądki ze stali

-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: zwijka
To było skuteczne tylko wtedy, kiedy "Janosiki" darowywały życiem. Rozpruwanie kich trupom było normalną praktyką chłopstwa (i nie tylko) na polach bitew czy potyczek - wiedziało, że to są skarbonki. Założywszy, że te monety są zwinięte z takiego powodu jak łykanie, miejsce znalezienia i czas wybicia mogą zasugerować okoliczności historyczne zwinięcia.
Skrajna bieda i brane od życia baty czyniły chłopa pazernym na wszystko, wyzbytym uczuć wyższych i tzw. norm moralnych. Cywilizowanie go trwało długo i było wprost proporcjonalne do procesu wydobywania go z ciemnoty i nędzy (czyli czynienia świadomym politycznym np. Polakiem - u nas nastąpiło to dopiero po II wojnie światowej; początkowo wielu chłopów reagowało na okupację niemiecką pozytywnie: nareszcie ceny żywności wzrosły niebotycznie i można było odegrać się na "miastowych"; we Francji winiarze nie mieli nigdy w historii takiego zbytu, nawet na sikacze, jak w latach 1940 - 1944, toteż niejeden sobie chwalił; to głupota Parteigenossen z NSDAP wyrażana w represjach i pogardzie dla "słowiańskiego bydła" zwróciła chłopstwo przeciw Niemcom). Przy tym środowisko było zwykle wewnętrznie solidarne w stylu sycylijskim (omerta), tak w dobrym jak w złym. Dobry na temat tej mentalności tekst w "Plus Minus", dodatku do wczorajszej "Rzepy" (w kontekście nowych "rewelacji" Grossa - próba realnej oceny sytuacji ["biedny chłop zawsze rabował zwłoki, zwłaszcza w czasach zanim stał się świadomym politycznym obywatelem i człowiekiem względnie zamożnym"]).
Skrajna bieda i brane od życia baty czyniły chłopa pazernym na wszystko, wyzbytym uczuć wyższych i tzw. norm moralnych. Cywilizowanie go trwało długo i było wprost proporcjonalne do procesu wydobywania go z ciemnoty i nędzy (czyli czynienia świadomym politycznym np. Polakiem - u nas nastąpiło to dopiero po II wojnie światowej; początkowo wielu chłopów reagowało na okupację niemiecką pozytywnie: nareszcie ceny żywności wzrosły niebotycznie i można było odegrać się na "miastowych"; we Francji winiarze nie mieli nigdy w historii takiego zbytu, nawet na sikacze, jak w latach 1940 - 1944, toteż niejeden sobie chwalił; to głupota Parteigenossen z NSDAP wyrażana w represjach i pogardzie dla "słowiańskiego bydła" zwróciła chłopstwo przeciw Niemcom). Przy tym środowisko było zwykle wewnętrznie solidarne w stylu sycylijskim (omerta), tak w dobrym jak w złym. Dobry na temat tej mentalności tekst w "Plus Minus", dodatku do wczorajszej "Rzepy" (w kontekście nowych "rewelacji" Grossa - próba realnej oceny sytuacji ["biedny chłop zawsze rabował zwłoki, zwłaszcza w czasach zanim stał się świadomym politycznym obywatelem i człowiekiem względnie zamożnym"]).
Re: zwijka
O kurhan mądrze prawicie
Re: zwijka
Dla mnie trafił się guziol carski tak zwinięty
Re: zwijka
Z 15 caraków wz 1857 zwiniętych w rulon
- pulkownikL
- Posty: 1351
- Rejestracja: 07 sty 2011, 12:49
- Lokalizacja: morag
- Lokalizacja: Sonnenborn, Aachen
Re: zwijka
a mi się trafił cały nieboszczyk z kasiorą w brzuchu,żarcik oczywiście :zebek:ale swoją drogą całkiem prawdopodobne
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 01 paź 2009, 16:14
- Lokalizacja: olsztyn
Re: zwijka
dzieki wszystkim za odpowiedzi, ciesze sie ze taka monetke znalazlem, oraz ze minelo ponad 300 lat jak wyszla ze "skarbonki", bo tak na swiezo to ....... 

- syriusz13
- Posty: 995
- Rejestracja: 21 gru 2009, 21:22
- Lokalizacja: Wartenburg
- Lokalizacja: Wartenburg
Re: zwijka
Koncepcja zwijania monet do przenoszenia wewnątrz, mi nie pasuje.
1)Po jakimś czasie bandyci,grabieżcy czy jakby ich zwać poznaliby ten sposób i "flaczyska" by każdemu sprawdzali.Czyli ten sposób szybko by upadł tym bardziej ,że każdy miałby na uwadze że jak nie odda kasiorki to i tak flaki wyjdą na wierzch.
2)Po wypróżnieniu trzeba by monety wyprostować.Kruche sreberka napewno by nie wytrzymały 2 takich operacji (często by pękały po pierwszym razie).Ja nie spotkałem monety która by miała jakiś ślad odwinięcia,a powinno spotykać się takie często.
1)Po jakimś czasie bandyci,grabieżcy czy jakby ich zwać poznaliby ten sposób i "flaczyska" by każdemu sprawdzali.Czyli ten sposób szybko by upadł tym bardziej ,że każdy miałby na uwadze że jak nie odda kasiorki to i tak flaki wyjdą na wierzch.
2)Po wypróżnieniu trzeba by monety wyprostować.Kruche sreberka napewno by nie wytrzymały 2 takich operacji (często by pękały po pierwszym razie).Ja nie spotkałem monety która by miała jakiś ślad odwinięcia,a powinno spotykać się takie często.
Re: zwijka
a poco je prostować jak większość tak robiła i wszyscy wiedzieli o co kaman , a i tak widać co to za moneta i jaką miała wartośćsyriusz13 pisze:Koncepcja zwijania monet do przenoszenia wewnątrz, mi nie pasuje.
1)Po jakimś czasie bandyci,grabieżcy czy jakby ich zwać poznaliby ten sposób i "flaczyska" by każdemu sprawdzali.Czyli ten sposób szybko by upadł tym bardziej ,że każdy miałby na uwadze że jak nie odda kasiorki to i tak flaki wyjdą na wierzch.
2)Po wypróżnieniu trzeba by monety wyprostować.Kruche sreberka napewno by nie wytrzymały 2 takich operacji (często by pękały po pierwszym razie).Ja nie spotkałem monety która by miała jakiś ślad odwinięcia,a powinno spotykać się takie często.
- chomik (masteo)
- Posty: 403
- Rejestracja: 23 maja 2009, 19:35
- Lokalizacja: Kętrzyn
Re: zwijka
A weż zawiń sobie 5zł i zobaczymy co za to w sklepie kupisz



