kącik humoru.....

O wszystkim i o niczym
Awatar użytkownika
warwick
Posty: 1571
Rejestracja: 10 lip 2007, 21:15
Lokalizacja: Olsztyn

Re: kącik humoru.....

Post autor: warwick »

radość pewnie tylko dla największych fanów tematu niemniej jednak to klasyka gatunku

Vader
http://www.youtube.com/watch?v=2ljFfL-mL70" onclick="window.open(this.href);return false;
Yoda
http://www.youtube.com/watch?v=FdcJVuylmsM" onclick="window.open(this.href);return false;


pozdr.Król Julian
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 21:54 przez warwick, łącznie zmieniany 1 raz.
asdic321
Posty: 1696
Rejestracja: 26 mar 2008, 13:35
Lokalizacja: Prusy Królewskie

Re: kącik humoru.....

Post autor: asdic321 »

Piotrze, przez Ciebie zaluje teraz (choc nie po raz pierwszy!) zakupu Mio... :sad:
duch
Posty: 1359
Rejestracja: 10 lip 2007, 18:33
Lokalizacja: Olsztyn

Re: kącik humoru.....

Post autor: duch »

Must I it have :)
Awatar użytkownika
korvettenkapitan
Posty: 961
Rejestracja: 08 sty 2010, 16:54
Lokalizacja: Wormditt
Lokalizacja: Wormditt
Kontakt:

Re: kącik humoru.....

Post autor: korvettenkapitan »

W ubikacji przy pisuarach spotykają się marynarze amerykański z rosyjskim. Obaj mają obciete ... z resztkami napisu "oria".
- Co wam się stało towarzyszu marynarzu? -pyta rosjanin
- Podczas ataku kamikadze straciłem prztrzaśniętego drzwiami, a wy rosyjski kolego?
- Ja straciłem podczas konwoju do Murmańska. A co mieliście wytatuowane towarzyszu marynarzu?
- Ja miałem wytatuowane słowo "Viktoria"- dumnie odpowiedział amerykański marynarz - a wy?
- Ja miałem wytatuowane "Mariaki z Czernowo Moria pazdrawlajut mariaków z Biełowo Moria" - skromnie odpowiedział rosjanin


Na statku stary bosman zaciaga sie fajka. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, uzywamy tego samego tytoniu, a jednak aromat z panskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chlopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaje zawsze pare wlosów lonowych mlodej dziewczyny...
Zawineli do portu, po powrocie na poklad marynarz podchodzi do bosmana, wrecza mu fajke mówiac:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobilem jak pan radzil!
Bosman wciaga dym, rozsmakowuje sie nim przez chwile i wypuszcza
majestatycznie przez nos mówišc:
- Za blisko d...y rwiesz...
Awatar użytkownika
ela0205
Posty: 133
Rejestracja: 14 mar 2010, 16:52
Lokalizacja: Dobre Miasto
Lokalizacja: Dobre Miasto

Re: kącik humoru.....

Post autor: ela0205 »

Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.
Awatar użytkownika
Hanzo
Posty: 898
Rejestracja: 10 lip 2007, 19:54
Lokalizacja: O.

Re: kącik humoru.....

Post autor: Hanzo »

Opera. Trwa spektakl. Nagle facet poczul potworny smród. Nachyla sie do goscia siedzacego przed nim:
- Przepraszam , czy pan sie zesral ?
- Tak , a o co chodzi ?
Awatar użytkownika
Kujawiak
Posty: 189
Rejestracja: 01 sty 2010, 16:20
Lokalizacja: Toruń
Lokalizacja: Toruń

Re: kącik humoru.....

Post autor: Kujawiak »

parę sposobów na alternatywne wykorzystanie koparki :kon: :
http://www.youtube.com/watch?v=4W5_KEtkCCg" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.youtube.com/watch?v=_qJGLVXX5vs" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.youtube.com/watch?v=-T6r7ehC ... re=related" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.youtube.com/watch?v=NvlkkQg0bYo" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.youtube.com/watch?v=skVJR9nVPFI" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
GIZIO 1966
Posty: 128
Rejestracja: 11 kwie 2010, 18:23
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: kącik humoru.....

Post autor: GIZIO 1966 »

Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę.
Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem... - Jasne! Ciągnij macha bracie! Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił.
Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach Dłuższą chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK. Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy.
Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszkę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, k...a, WYPUŚĆ POWIETRZE!

A to widzieliście-mój the best. :zebek:

http://www.youtube.com/watch?v=8oemqx_mJlM" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
korvettenkapitan
Posty: 961
Rejestracja: 08 sty 2010, 16:54
Lokalizacja: Wormditt
Lokalizacja: Wormditt
Kontakt:

Re: kącik humoru.....

Post autor: korvettenkapitan »

Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej. Podeszła do niego staruszka
- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Pan pije na środku ulicy?
- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, ja do organizmu wprowadzam bajkowy nastrój.



Dwa dni przed rozpoczęciem zdjęć do Rejsu, Himilsbach został aresztowany za jakąś awanturę w kawiarni. Siedzi osowiały z opatrunkiem na głowie. Milicjant sporządzając protokół, wypełnia poszczególne rubryki:
- Zawód?
- Literat.
- Nazwisko?
- Himilsbach.
- Imię?
- Jan.
- Zameldowany?
- Warszawa, ulica Żeromskiego. Tylko nie pisz ch***u przez "er zet”!




W hotelu Monopol we Wrocławiu dostał się Himilsbachowi pokój, w którym kiedyś mieszkał Hitler. Późnym wieczorem Jasiu dzwoni do recepcji z awanturą, że w pokoju wszystko cuchnie mu Adolfem, że to skandal...
- Ależ panie Janku, to było tak dawno! Od tego czasu przeprowadzono kilka remontów, wymieniono wszystkie meble.
- Ale mogliście też k***a wymienić pościel!
Po tym incydencie w hotelach zawsze sypiał na dywaniku.
- Łóżka są takie miękkie, że cały się zapadam. A wtedy mógłbym się udusić rzygowinami
Awatar użytkownika
Hanzo
Posty: 898
Rejestracja: 10 lip 2007, 19:54
Lokalizacja: O.

Re: kącik humoru.....

Post autor: Hanzo »

Cholera wie co się stało. Jakaś żyłka w mózgu, czy serce alkoholowe nie wytrzymało. Podczas "uniesienia" z Joasią, coś we mnie pękło i pognałem przed siebie, słynnym już tunelem, w stronę światełka. Światełko jak światełko, białe i silne. Malutkie było, a ja gnałem jak oszalały. Szybciej niż Polonezem Siwego. Nie wiem ile czasu minęło, gdy światełko zaczęło się powiększać, a gdy było już rozpoznawalne okazało się że to wielki neon z napisem ROZDZIELNIA nr2 EUROPA. W owej rozdzielni zobaczyłem masę ludzi
(ludzi?) stojących w kolejkach do jakiś recepcji, czy coś takiego. Ustawiono mnie w rządku krótszym za przemiłą grupką około 70 staruszków. Jak się okazało później, ofiar wypadku autobusowego w Pirenejach. Za biurkiem siedział gruby facet ze złotymi lokami, Cherubin, [bip] jego mać. Gdy nadeszła moja kolej spytał:

- Nazwisko ?
- C. , Ryszard C .
- Miejsce zamieszkania na Ziemi ?
- Kraków, Polska. Nowa Huta dokładniej
- Co wy tak, jak Chopin, z Polski do Paryża umierać przyjeżdżacie? A potem Bu*del w papierach...

Zimny pot mnie oblał. Więc jednak [bip] umarłem. To nie sen. Zrobiłem sobie szybciuteńki rachunek sumienia w myśli. Ja *P*****, dożywocie w Piekle, jak tra la la. Zrobiłem najżałośniejszą minę na jaka mnie było stać i cicho spytałem:

- Piekło ?
- d** tam, nie piekło. Nie ma Piekła, jest tylko Niebo. Piekło jest na Ziemi, tu jest tzw. RAJ. A czy się komuś podoba, czy nie to już jego sprawa. Udacie się teraz, jako Dusza z Polski, do korytarza 12567843, tam was skierują do sektora Krakowskiego. No szczęść Boże !

Obróciłem się na pięcie i idę do owego korytarza. Zatrzymał mnie krzyk Cherubina z recepcji:

- Halo, obywatelu ! Wróćcie tu na sekundkę. Zapomniałem wam wydać Aureole i skrzydła. Macie, i tu pokwitujcie. A tu macie instrukcje jak skrzydła dopinać. Aureoli nie zgubcie bo następna wam będzie za wiek wydawana. No, żegnam.

Długo się ze skrzydłami męczyłem. Krzywo leżały. Aureola w miarę się prosto kołysała nad banią. Rozglądałem się dookoła. Od za***** dusz. Koło mnie grupka Niemieckich dusz też sobie nie mogła poradzić ze Skrzydłami. Klęli jak fiks. Polazłem w swoja stronę do korytarza Polskiego, po drodze mijałem korytarze Włoskie, Francuskie, Niemieckie. Zacząłem żałować że do Francuzów mnie nie przydzielono, dużo fajnych laseczek. Zobaczyłem w końcu i mój korytarz. Chyba fajnie tu jest, siedzą goście na poboczu, ćmiki jarają. Zaraz też podszedłem do jednego, poczęstował. Okazało się że to góral z Żywca, zamarzł po pijaku w lesie. Przyszedł tu przed godzinką. A ćmiki rozdaje św. Piotr Polski, przed bramą. Wpuszczą nas do środka za kilka godzin, bo jakaś inspekcja w środku czy coś. Zebrała nas się już spora grupka, staliśmy, siedzieli, i gwarzyliśmy jak tu który trafił. Ze mnie lali najbardziej, jak powiedziałem, że zaciupciałem się na śmierć. Ładny obciach. Było dwóch zagryzionych przez psy, jeden zatłuczony przez żonę, czterech z wypadku pod Jasłem, piątka topielców z Sopotu. Niezła ekipka, wszyscy na bani tu przyszli. Okazało się, ze można prosić tu w ADMINISTRACJI o zmianę wieku. Np. jak ktoś wykitował mając 90 lat, to tu może mieć 20, 30 lat. Od nowa laseczki rwać których tu więcej niz na ziemi. Góralowi ćmiki się skończyły, więc teraz ja poszedłem do Piotra po szlugi. Stał tam pod bramą. Mały chudy, taki wypłosz. Klepłem go w łopatkę i mówię:

- Dziadziuś, kopsnij paczuszkę, bo nam się jarać chce.

Ten wyciągnął ramkę HEAVENFIELDÓW i dorzucił zapałki. Uśmiechnął się, pokazując żółte od tytoniu zęby. Wróciłem do moich nowych znajomych i zapaliliśmy po całym.

- [bip], piwka bym się napił - powiedział Góral, okazało się, że piwko nam dadzą ale dopiero w środku. Bo tu nie wolno. Przyszły jakieś dziewczyny i zaczęły nam skrzydła poprawiać. U mnie było w sumie ok, a Górala ledwie się trzymały. Aureola mi błyszczała jak psie jaja, tylko nie mogłem się przyzwyczaić do tej sukienki, w której miałem łazić. Kieszenie są, to łapy jest gdzie wsadzić, ale taka długa, pląta się między nogami. Otworzyli w końcu bramę. Zaczęliśmy się przepychać z Góralem jak najbliżej wejścia, żeby nas nie rozdzielili. Widać swój chłop, bo przypadliśmy sobie do gustu. W ADMISNISTRACJI skierowano mnie do bloku KRAKÓW, piętro 3499, pokój 21897 w skrzydle C. Miałem być sublokatorem niejakiego Mariana E. zmarłego w 1937 roku. Lat 89, zmienione na 35. ch**, Gienek (ten Góral) poszedł do Blockhausu ŻYWIEC, to kilka godzin na piechotkę od mojego. Obiecałem mu że się odwiedzimy za jakiś czas. Potem poszedłem do MAGAZYNU. Tam mi mieli wydać pościel, zapasowe suknie i Skrzydła Galowe, na Święta i specjalne okazje. [bip], jak w wojsku... MAGAZYNIEREM był Żyd rozstrzelany przez Hitlerowców w Płaszowie w 1942. Ledwie mi wydał pościel już zaczął kombinować, że załatwić u niego mogę wszystko. Aureole jak zgubie, lub przepije, skrzydła, wygodniejsze suknie. Nawet tu kombinują. Z tobołem pojechałem windą na moje piętro, dużo wiary tu łazi. Niektórzy maja skrzydła poodpinane, inni Aureole w kieszeniach. Luzik. Dość długo szukałem mojego skrzydła C i pokoju. Dobrze, że były tzw. Szybkie chodniki, bo łaziłbym chyba całą wieczność . Marian E. okazał się szczupłym facetem z wąsami i łysą pałą. Uściskał mnie jak starego znajomego i wyciągnął z lodówki dwa piwka. Wpierw rozłożyłem swoje klamoty. Pościel na kojo, skrzydła i suknie do szafy. Skrzydła odpiąłem bo przeszkadzały i chwyciłem zimniutkie piwko. Jeszcze zajaralismy po szlugu, i Marian zaczął mnie wtajemniczać w Życie Niebiańskie.

- Widzisz stary. Tu jest faktyczny RAJ, niczym się nie przejmujesz, głodny nie chodzisz, alkohol masz, fajek pod dostatkiem, dziewuchy latają. Nie chorujesz, nie umrzesz na nic bo już nie żyjesz. za*****�cie jest. Raz do roku tylko się wszyscy spotykają bo Główny przemawia i trochę to trwa, zanim wszystkich w ich językach nie pobłogosławi. A tak to robisz co chcesz. Chcesz pracować? Idziesz do roboty, chcesz leżeć i chlać cały dzień? Leżysz i chlejesz cały dzień. Panienki lecą na chłopów, zwłaszcza Zakonnice, wpierw celibat na ziemi to tu się sypia jak choinka po 3 królach. Trzeba na pe*ałów uważać bo w sukience to czasami nie poznasz kto jest kto. Ja się naciąłem kilka razy, Podnoszę suknie a tu fujara, wystrzelałem po mordzie, skrzydła połamałem i wyjebałem z pokoju. Tacy to s********* przebierańcy. Jak chcesz się opić to co 100 pięter jest knajpa, wszystko za darmo, podchodzisz i bierzesz. Szwedzki stół. My mamy blisko, bo schodami możesz przeskoczyć piętro do góry, i na wprost schodów masz knajpę. Mordownia straszna, leja się często. Dwa lata temu Mickiewiczowi tam dojebano tęgo, Chopin kuflem zarobił od górali, a pijanemu Wyspiańskiemu Aureole ukradziono. Na aureole trzeba uważać, stracisz to masz przejebane. Do raportu idziesz. W każda niedzielę są organizowane wycieczki do innych Niebios, ja polecam Indonezje i Włochy, najlepsze panienki, lecą na Słowian jak cholera. AIDS nie złapiesz, więc stukasz na całego. Nie polecam wyjazdów do Niebios Arabskich, tacy sami poj*** jak na Ziemi, tu też maja Hamas i Hezbollah, złapią Cię i skrzydła z aureolą za*****�, a wtedy raport. Dużo znanych umarlaków możesz w podróżach poznać, od 1945 prawdziwym gwiazdorstwem cieszył się Hitler, od nas z Nieba Polskiego pojechało 30 milionów go oglądać, pecha miał jak poszedł do knajpy bodajże 10 lat temu. Grupka pijanych kolesi go przecweliła. Afera była na pół Nieba. Listy gratulacyjne nawet z Nieba Izraelskiego przychodziły. Kolesie do raportu poszli, a za Hitlerem do dzisiaj wszyscy Adolfina wołają. Potem w 1977, przyszedł Presley, to fani korytarz Amerykański zablokowali. Kilkaset milionów po autograf poleciało, poj***. Tu jest tak, że możesz spotkać kogoś komu życie uprzykrzyłeś na Ziemi, rewanżyk gotowy. Ja zostałem w 37' powieszony za zabójstwo żony. Znalazła sobie jakiegoś gacha tutaj, z którym mieszka i ten gach mi dojebał. Nowiuśkie skrzydła mi połamał. Nie podałem go do raportu, żal mi chłopa. Z taka k****� mieszka, że RAJ to dla niego piekło musi być. Sąsiad obok z pokoju to seryjny morderca z XVIII wieku. Boi się do knajpy chodzić, bo na niego polują. Już 200 lat na niego się sadzą, nawet raz mu wjazd do pokoju zrobili. wszyscy do raport poszli. Znanych w Naszym Niebie jest też masa, Królowie mieszkają na niższych piętrach, ale nie warto tam łazić. Czasami możesz ich w knajpach na 200 i 300 piętrze spotkać. Dzikusy. Zwłaszcza Kazimierz, pije sam przy stoliku i nie odzywa się do nikogo. Rozrywek też mamy pełno, w TV lecą wszystkie kanały ziemskie, nawet te XXX. W Wypożyczalni masz wszystkie filmy jakie na ziemi nakręcono. Sport też jest tutaj szalenie popularny. Co 4 lata SA Mistrzostwa Nieba w piłce nożnej.Najlepsi byli Brazylijczycy, do 68'. Potem w wypadku zginęła ekipa Manchesteru Utd. i Anglicy mieli Mistrza przez 20 lat. W 88' piorun zabił na boisku 8 Zairczyków i teraz Zair to potęga niebiańska. Polacy też grają dobrze. Wpierw nas lali jak cholera wszyscy, ale odkąd doszedł Deyna to ćwierćfinały mamy na każdej imprezie. Mecz z Anglią oglądały 3 mld ludzi na stadionie, a przed telewizorami całe niebo. Przegraliśmy w karnych, Reyman bramki nie strzelił. Żarcie nam dają o każdej porze. Otwierasz lodówkę i zawsze jest pełna. Kible czyściutkie, prysznice też. Przyzwyczaisz się. No, ja idę na karty do sektora D. Wrócę wieczorem, drzwi się nie zamyka.

Marian polazł, a ja zacząłem myśleć. Myślenie nie było moja najmocniejszą stroną, więc poszedłem się załatwić. Nawet nie wiecie, jak niewygodnie sra się ze skrzydłami, Odpiąłem je w cholerę i postawiłem obok. Gdy spuszczałem wodę, zdarzyło się nieszczęście, schyliłem się żeby zobaczyć czy czysto zostawiłem, i aureola mi do klopa wpadła. [bip] mać ! Poszedłem po jakiś przyrząd do wyłowienia, znalazłem wieszak od sukien i po chwili już suszyłem aureole w ręczniku Mariana. Co tu robić ? Idę się rozglądnąć, po sektorze Krakowskim, skoczę do knajpy, może jakieś laseczki będą. Czas się przyzwyczajać. Może niedługo Joasia ze smutku za mną wykituje i dołączy ? Fajnie by było. Zapisałem sobie na kartce nr pokoju, żeby się nie zgubić i polazłem schodami do knajpy. Długo łazłem, co chwila spotykałem zawianych aniołów - znak że dobrze idę. Wreszcie mym oczom ukazała się knajpa - no, to jest knajpa !! Wielkości Maracany, stoliki 4-osobowe, bar cały z złota. Przyśpieszyłem kroku, wyminąłem grupkę najebanych w trupa aniołów śpiewających : 'NIECH ŻYJE NAM REZERWA !!!!', i już byłem przed ladą. Barmanem był Ogromny Anioł z wielkimi wąsami. Poprosiłem o setę i piwo, do żarcia wziąłem tatara i ogóreczki. Poszukałem wzrokiem miejsca, z którego mógłbym obserwować sale i siadłem przy stoliku oznaczonym nr 210. Koło mnie toczyła się zażarta kłótnia między kilkoma aniołami:

- Ty d** jesteś nie Janosik!
- Ja nie jestem Janosik ?!! Ty ch** za*****... Jak ja ludzi prałem w Ojcowie, to ty jeszcze w worze u starego hulałeś...

Tak to okazało się, że Janosik faktycznie żył. Po piwku lać mi się zachciało, więc poszedłem do klopa. Pod drzwiami spał jakiś siwy Anioł, bez aureoli, pewnie mu za*****. Kopłem go w biodro i mówię:

- Dziadziuś, wstawaj bo Ci bachora podrzucą

Mruknął coś i obrócił się na drugi bok. Twarz jakaś znajoma. Ale nie kojarzyłem skąd go mogę znać. W kiblu wszystkie ściany zapisane, nad moim pisuarem widniał napis: "PONIATOWSKI PEDAŁ, POLSKE SPRZEDAŁ" Niżej było: "CRACOVIA MISTRZ POLSKI 1927". he, he... dopisałem "III LIGA - A.D. 2001." Jak wróciłem do stolika to Janosik już spał na stole a jego kompan wylatywał właśnie z knajpy. Wpierw on, potem skrzydła. Powiedziałem barmanowi, ze jakiś dziadziuś śpi pod kiblem, możnaby go przenieść bo drzwi tarasuje. Barman machnął ręka:

- To Bierut, pije już tak od 20 lat jak go żona z Sobieskim zostawiła. Aureole zostawia w barze i chleje na umór.

Wziąłem jeszcze raz to samo i oglądałem aniołów. Przeważnie młode chłopaki, skrzydła u niektórych żółte od dymu z fajek, cwaniacko aureole na bok założone, kufle w łapach i dyskutują o czymś. Zastanawiałem się czy swoich tu w Niebie nie poszukać, ale zdecydowałem, ze jeszcze nie czas. Może później. W drodze do pokoju wyrwałem fajną anielice, Marzena. Zmarła w dwa lata temu na raka. Śliczna dziewucha, umówiliśmy się na wieczór w knajpie. Mi się spać chciało, tyle emocji...

Obudziło mnie szarpanie i krzyk Mariana, bladego jak prześcieradło Mariana:

- wstawaj, cos ty narobił !! Wstawaj... chłopie coś ty wykręcił ?!

Nie wiedziałem o co mu chodzi. Okazało się, ze szuka mnie od godziny cała straż Niebiańska. Mają mnie doprowadzić do Głównego.... Przeraziłem się.

- [bip], za co ? Za kopnięcie Bieruta ? A może za wyrwanie laski jakiejś szychy niebiańskiej? Nie wiedziałem czy spieprzać do innego Nieba, czy poddać się. Po chwili było za późno, bo kilku blondynów wpadło do pokoju i pod ręce mnie wyprowadzili. Całą drogę nic nie mówili, wszystkie Anioły się za nami oglądały i coś szeptały. Pewnie myśleli, że do Raportu idę. Po kilku godzinach jazdy (jechaliśmy jakimś łazikiem) dotarliśmy pod drzwi z napisem DYREKCJA - GŁOWNY SEKRETARIAT. Wprowadzono mnie do środka. Za biurkiem siedział mały chłop, z bokserskim nosem i grzywką ulizaną na lewy bok. Nad łbem mu hulała purpurowa aureola. A skrzydła miał błękitne. Ładnie to kolorystycznie wyglądało. Wskazał mi fotel, uśmiechnął się i poczęstował ćmikiem. Potem tak patrzył na mnie i powiedział do mikrofonu:

- Pani Zosiu, wprowadzić strażnika Rafała W .

Wlazł młody, przestraszony anioł. Nerwowo ugniatał palce i przestępował z nogi na nogę .
- No co tam, strażniku Rafale.. Popiło się na służbie ?! Co ?!! - zagrzmiał Główny.
- Ale .. ja.. .
- Jakie, [bip], JA... Jakie ja ? Opiliście się i nie tego sprowadzili co potrzeba. Chłopak miał jeszcze długo żyć, a wy mu taki kawał wycinacie. Pokoje żeście pomylili. Ryszard miał żyć, a obok w pokoju już tydzień staruszek na gruźlicę umierał. I dalej umiera. Zdegraduję was !!!
- grzmiał dalej Główny.

Ja sobie ćmika jarałem i zacząłem co nieco kapować. Rafał się opił i pomyliło mu się. Może mnie cofną na Ziemie...
- I co my z panem, panie Rysiu zrobimy ? - popatrzył na mnie po ojcowsku
- Musimy pana cofnąć, chyba, że chce pan zostać...

Kurna, nie wiedziałem. Zostawać, czy iść na Ziemie. Tu jest chyba fajnie. Za kilkanaście lat może chłopaki z osiedla dołączą, Polska gra w ćwerćifanałach, laski są świetne. Ale znów na Ziemi, Lew, Joasia, chłopaki ze spirytusem, Smuda z Wisłą, Legia przegrywa z Valencją 6-0, Mamusia mi gotuje...

- Wracam. I tak tu trafię z powrotem, więc nic nie tracę.

Główny odetchnął z ulgą. Musieliby dziadka uzdrawiać, żeby przeżył moje życie, a plan cudów już wykonali na ten rok. Pożegnałem się z Głównym, Rafałowi dałem w pysk, wziąłem paczkę szlugów i odprowadzono mnie do recepcji. Cherubin z lokami jak mnie zobaczył to mu szczena opadła. Anioły na mnie z zazdrością patrzyły, jak mnie wrzucają do tunelu z którego wylatują co chwila kolejne dusze. Błysło, hukło i znalazłem się znów w mym ciele. Spocony, ciężko oddychając leżałem na Joasi. Tak samo spoconej i ciężko oddychającej:

- Nie uwierzysz, Kochanie jaką miałem jazdę.. .
- Oooo, a jaką ja....
"
Awatar użytkownika
markis
Posty: 900
Rejestracja: 04 lis 2008, 16:26
Lokalizacja: Ostróda-Culmerland

Re: kącik humoru.....

Post autor: markis »

Długi tekst, ale świetny. :zebek:
Awatar użytkownika
markis
Posty: 900
Rejestracja: 04 lis 2008, 16:26
Lokalizacja: Ostróda-Culmerland

Smutki i radości objawów starości....

Post autor: markis »

Idę ulicą - ktoś mi się kłania.
Oddaję ukłon -znam przecież drania:
ta twarz, ten uśmiech i ten błysk w oku...
To miły facet, znam go od roku.
Jakże u diabła on się nazywa?....
Dziura w pamięci. Czasem tak bywa.
Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi:
Nic nie poradzisz - starość nadchodzi.

Z trzeciego piętra schodzę radośnie,
bo w kalendarzu ma się ku wiośnie,
no i spaceru gna mnie potrzeba
zwłaszcza, że słońce i błękit nieba...
Gdy już po parku idę alei
nagle pot zimny koszulę klei,
bowiem pytanie w głowie mi tkwi:
czy aby kluczem zamknąłem drzwi?
W spiesznym powrocie znów myśl się rodzi:
Nic nie poradzisz - starość nadchodzi.
cdn. :zebek:
Awatar użytkownika
markis
Posty: 900
Rejestracja: 04 lis 2008, 16:26
Lokalizacja: Ostróda-Culmerland

Smutki i radości objawów starości....

Post autor: markis »

Siedzę i czytam. Nagle myśl żywa
jakimś pragnieniem z fotela zrywa.
Robię trzy kroki, staję przy szafie
i jak to ciele na nią się gapie...
Pojęcia nie mam po co ja wstałem?
Czego tak bardzo i nagle chciałem?
Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi,
że ta nieszczęsna starość nadchodzi.
Jadę na urlop. Prasuję spodnie,
żeby wśród ludzi wyglądać godnie.
Biorę walizkę, pędzę nad morze....
Lecz tam miast śledzić dziewczyny hoże,
zamiast podziwiać plażowe akty... ...
Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu?
Może dom spłonął? Strach -we mnie godzi...
Tak to jest kiedy starość nadchodzi.
cdn. :zebek:
easyrider
Posty: 2
Rejestracja: 15 paź 2010, 23:18
Lokalizacja: kraków
Kontakt:

Re: kącik humoru.....

Post autor: easyrider »

ile jaj ma prezydent Stanów Zjednoczonych ?
Oba :szok: ma :he:
Awatar użytkownika
korvettenkapitan
Posty: 961
Rejestracja: 08 sty 2010, 16:54
Lokalizacja: Wormditt
Lokalizacja: Wormditt
Kontakt:

Re: kącik humoru.....

Post autor: korvettenkapitan »

Siedział robaczek na drzewie i zobaczył jabłuszko.
Myśli sobie: zjem jabłuszko.
Ale po chwili myśli: Poczekam, dojrzeje, będzie lepsze.

Przyleciał ptaszek i zobaczył robaczka.
Myśli: zjem robaczka.
Ale od razu stwierdził: Poczekam, robaczek zje jabłuszko, będzie lepszy.

Na drzewko, po cichutku wszedł kot i zobaczył ptaszka.
Myśli chytrze: zjem ptaszka.
Ale za chwilę myśli: Poczekam, ptaszek zje robaczka, będzie lepszy.

W końcu cierpliwość wszystkich została nagrodzona. Jabłko wreszcie dojrzało i tak, jak każdy z nich pomyślał, tak zrobił. Robaczek zjadł jabłuszko, ptaszek zjadł robaczka, a kotek zjadł ptaszka. Ale po tym ptaszku, taki się zrobił ciężki, że spadł z gałęzi, wprost w wielką kałużę...

Jaki z tego morał?
Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej wilgotne futerko :he:



Meldunek z przeprowadzonej operacji w "Dolinie Miłości". Na rozkaz marszałka mózgu, Generał Członek przeprowadził ofensywę na twierdzę "Między Nogami" znajdującą się w rejonie "Uda" przy wsi "Podbrzusze", Generał Członek w porozumieniu z majorem Rączką posłał na zwiad kaprala Paluszka ,który stwierdził co następuje: teren lekko górzysty ,silnie zalesiony ,lekko podmokły. Wobec takiej sytuacji terenowej Generał Członek wydał rozkaz ataku ,nagłym ruchem przesunął się pod twierdzę. W między czasie zaatakował wieś Piersiowice, ,gdzie po zaciętej walce zdobył dwa wzgórza o wyjątkowym znaczeniu strategicznym. Po chwilowym odpoczynku miał się rozpocząć atak na najwyższy punkt w twierdzy w "Dolinie Miłości". tutaj drugi dowództwo powierzono generałowi Gołogłowemu ,który był wspierany dwoma działami lekkiego kalibru porucznika Jajka. Już przed świtem generał Gołogłowy zajął pozycję wyjściową pod wsią Pępkowice skąd podparty ogniem przez porucznika Jajka ruszył do ataku. Rozpoczeła się walka ,polała się krew w ogniu walki zginął porucznik Błonka , który jakiś czas bohatersko przeciwstawiał się niespodziewaną siłą generałowi Gołogłowemu. Generał Gołogłowy wykazał się niespodziewaną umiejętnością manewrowania , to atakował krótkimi to długimi pasami zdobywając najwyższy szczyt w "Dolinie Miłosci". Walczył tam również sierżant Śmietanka który został schwytany do niewoli przez majora Macicę i według informacji naszego wywiadu skazany został na 9 miesięcy w murach twierdzy "Między Nogami". Zginął także Kapitan sztywny, po którym dowództwo objął major Zwis. Ponieważ sytuacja stała się beznadziejna generał Gołogłowy z powodu braku amunicji został zmuszony do wycofania się wraz z majorem Zwisem do wsi Portkowice , celem zmobilizowania nowych sił i wypoczęcia.




"Kościół XXI wieku"


Bracia i siostry.
Jestem księdzem i niedawno dostałem prace w kościele na stanowisku Marketing Assistant w parafii. Ksiądz proboszcz kazał mi zając się projektem MOC (Marketing Oriented Church) czyli Świątynia Zorientowana Na Usługi Rynkowe (SZNUR), który to projekt zastąpił SZPAGAT (Świątynia Zarządzana Przez Autonomiczne Gremium Autorytetów Teologicznych), i jest wstępem do aktualnego w czasach globalizacji zadania LINA (Legion Internacjonalistycznych Namiestników Arcykapłaństwa). Mamy dosyć obszerne bazy danych wiernych (ks. dobrodziej chodził po kolędzie z laptopem w tym roku) oraz sieć akwizytorów (prawo jazdy + znajomość branży), którzy obecnie zajmują się głownie dystrybucja opłatków. Według mnie istnieje szansa dotarcia z nasza oferta do wiernych w drodze marketingu bezpośredniego - mailingu. Moim zadaniem jest przystosowanie oferty naszego kościoła do obecnych czasów. Sam mam kilka propozycji, ale jestem jednak amatorem i wole się skonsultować z prawdziwymi fachowcami w dziedzinie marketingu. Jeżeli możecie coś do tego dorzucić, bardzo proszę - mam na utrzymaniu trójkę dzieci, a czwarte jest w drodze i bardzo mi zależy na tej robocie.


Do końca miesiąca odpust zupełny TYLKO 99 zł !

Jutro komunia o smakach paprykowym, cebulowym i bekonu - tylko u nas!

Przy zamówieniu czterech wesel - jeden pogrzeb gratis

Tylko u nas ! Woda świecona pH 5,5 ! Nie zawiera konserwantów. Dla pierwszych 100 wiernych nasz czerwony kubek.

Posezonowa obniżka pokuty. Do 20 % mniej za grzechy ciężkie.

Zapraszamy na koncert muzyki POPowej. Występują: kapłani z cerkwi prawosławnej...

Nowość! Pogrzeby rodzinne! Dzieci do lat 7 - bezpłatnie! Młodzież pod opieka dorosłych - 50% bonifikaty!

Zestawy glośnomówiące i hands-free do spowiedzi.

Karta Master uprawnia do 20% zniżki przy tacy w naszej sieci!

Ostatnie namaszczenie - przeciw zmarszczkowe z ceramidami.

Posypujemy głowę popiołem ekologicznym. 100% recycled. Ozone friendly.

Wielki konkurs - zdrapka w naszej parafii! Kup obrazek, a może pojedziesz na Hawaje.



"Słownik damski"


Tak = Nie

Nie = Tak

Może = Nie

Bardzo mi przykro = Zobaczysz jak Ci będzie przykro

Potrzebujemy = Ja to chcę!

To Twoja decyzja = Właściwą decyzję już dawno powinieneś podjąć

Rób co chcesz = Jeszcze za to bekniesz

Musimy porozmawiać = Muszę ponarzekać

Proszę, śmiało = Nie chcę żebyś...

Nie jestem zdenerwowana = Oczywiście, że jestem wściekła, debilu!

Jesteś taki męski = Musisz się ogolić i dużo się pocisz

Jesteś dziś taki uczynny = Czy seks to jedyne o czym myślisz?

Bądź romantyczny, zgaś światło = Mam sflaczałe uda

Kochasz mnie? = Zaraz poproszę o coś drogiego

Jak bardzo mnie kochasz? = Zrobiłam coś, co Ci się nie spodoba

Zaraz będę gotowa = Zdejmij buty i znajdź coś ciekawego w telewizji

Czy mam tłusty tyłek? = Powiedz mi, że jestem piękna

Musisz się nauczyć rozmawiać = No zgódź się w końcu ze mną!

Słuchasz Ty mnie?! = Już po Tobie!



Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko mężczyźni są w stanie myśleć racjonalnie...
W zeszłym tygodniu poszedłem z moja żona do łóżka. Zaczęliśmy się pod kołdra głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, ze Ona również ponieważ to, co robiliśmy miało jednoznacznie podłoże seksualne. Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:
- Posłuchaj, nie mam teraz ochoty się kochać, chce tylko, żebyś wziął mnie w ramiona, dobrze? Odpowiedziałem:
- Coooooooooo?????????
W odpowiedzi usłyszałem, no jak sadzicie, co? To przecież jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miąłem tej nocy seksu i tak zasnąłem...
Następnego dnia poszedłem z żona do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała 3 piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowane przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje przecież nowe buty, zresztą te, które na wystawie oznaczone były cena 600 złotych. Na to rzekłem, ze, oczywiście, ma racje. Następnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuteria. Żona podeszła do wystawy i wróciła z diamentowa kolia.
Gdybyście mogli Ja widzieć!!! Była wniebowzięta!!!
Prawdopodobnie myślała, ze nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sądzę, że zniszczyłem wszelkie schematy myślenia filozoficznego na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem "tak" i dodałem "piękna kolia"...
Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie!!! Jej twarz wyrażała tyle uczuć, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:
- Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem:
- Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować...
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:
- Mam tylko ochotę na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.
Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwoźdź:
-Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.
ODPOWIEDZ