63 rocznica "wyzwolenia" Olsztyna
Sepp, 2A zapewne kierował te pytania do mnie, wiec odpowiadam Panie Damianie:
Pod Olsztynem nie było 14dywizji pancernej, wystarczy otworzyć każdą nawet najprostszą stronę i prześledzić szlak bojowy 14 pancernej, nie będę wspominał o archiwach niemieckich…
To samo dotyczy batalionu ppanc, jeżeli dysponujesz wiarygodnym źródłem, to podaj strukturę, skład i dowódcę tego oddziału w 1945??
I tylko nie myl z jednostkami garnizonu sprzed 1939 roku – kolejny błąd, który popełnił Piechocki pisząc o jednostkach z garnizonu olsztyńskiego ale …… tuż przed agresją na Polskę! Jak to się miało do sytuacji z 1945 roku?? Nie wiem, bo jeżeli chciał wypisać wszystkie jednostki garnizonu to jeszcze trochę tego było…
No, a 11 dywizja piechoty jak opuściła Olsztyn razem z 3A w sierpniu 1939 to już do niego nie powróciła.
A po stronie radzieckiej nie było problemu dostać się do materiałów o 3KKG, ale dlaczego nie zdołał ustalić składu 32 dywizji kawalerii??Niedokładność, brak wiedzy? Informacja też ogólnie dostępna! nawet bardziej niż źródła niemieckie!
Nie mam zamiaru negować tej pozycji, bo jest dobra i pierwsza jak do tej pory na naszym rynku. Ktoś musiał przetrzeć szlaki, a Piechocki zrobił to dość dobrze i chwała mu za to!
A jak widzę błędy to dlaczego mam ich nie skorygować??
Pod Olsztynem nie było 14dywizji pancernej, wystarczy otworzyć każdą nawet najprostszą stronę i prześledzić szlak bojowy 14 pancernej, nie będę wspominał o archiwach niemieckich…
To samo dotyczy batalionu ppanc, jeżeli dysponujesz wiarygodnym źródłem, to podaj strukturę, skład i dowódcę tego oddziału w 1945??
I tylko nie myl z jednostkami garnizonu sprzed 1939 roku – kolejny błąd, który popełnił Piechocki pisząc o jednostkach z garnizonu olsztyńskiego ale …… tuż przed agresją na Polskę! Jak to się miało do sytuacji z 1945 roku?? Nie wiem, bo jeżeli chciał wypisać wszystkie jednostki garnizonu to jeszcze trochę tego było…
No, a 11 dywizja piechoty jak opuściła Olsztyn razem z 3A w sierpniu 1939 to już do niego nie powróciła.
A po stronie radzieckiej nie było problemu dostać się do materiałów o 3KKG, ale dlaczego nie zdołał ustalić składu 32 dywizji kawalerii??Niedokładność, brak wiedzy? Informacja też ogólnie dostępna! nawet bardziej niż źródła niemieckie!
Nie mam zamiaru negować tej pozycji, bo jest dobra i pierwsza jak do tej pory na naszym rynku. Ktoś musiał przetrzeć szlaki, a Piechocki zrobił to dość dobrze i chwała mu za to!
A jak widzę błędy to dlaczego mam ich nie skorygować??
I o to chodzi panie Adamie ! Szacunek dla pana Piechockiego jest jak najbardziej zrozumiały. Poparte wiarygodnymi żródłami dane, które gromadzisz i pieknie tutaj prezentujesz po raz kolejny weryfikują czyli poprawiają wiedzę na temat stycznowej ciemnicy czterdziestego piątego. Nie było pytania dlaczego miałbyś tego nie robić. śmiało Kolego, śmiało :idea:
Jeśli chcesz badać dalej może być i przy kuflu zapraszam w wolnej chwili , gdy nas na chwilkę do haimatu przywrócą.
PS. Tak jest kapitanie Sepp - z choinki się urwałem razem z pentagramem.
Jeśli chcesz badać dalej może być i przy kuflu zapraszam w wolnej chwili , gdy nas na chwilkę do haimatu przywrócą.
PS. Tak jest kapitanie Sepp - z choinki się urwałem razem z pentagramem.
Witam
Kolega ZOZ napisał: "...granitowe elementy użyte do budowy które podobno pochodzą z Mauzoleum Hindenburga z Tannenbergu (Stębark) powinny wrócić na swoje miejsce..." To samo powinno się tyczyć schodów wejściowych do Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, bo są zrobione prawdopodobnie z tego samego materiału! Jedno jest pewne "szubienica" powinna zniknąć z tego placu! Miejsce jest piękne (ze względu na sąsiedztwo budynku dawnej Rejencji). Może warto by tam zorganizować miejsce poświęcone dawnemu Olsztynowi (temu sprzed 1945r i zaraz po zdobyciu przez Rosjan) i jego mieszkańcom, bo to oni w końcu wybudowali to piękne miaste, a które następnie tak potwornie zostało okaleczone przez czerwoną zarazę. Mówiąc o ludziach, którzy opuścili dawny tamten Olsztyn nie mam na myśli tylko Polaków, ale również i Niemców, bo mimo wszelkiego typu waśni na tle narodowościowym i tych wszystkich okropności wspólnie stworzyli to nasze miasto. W takim miejscu powinno pokazywać się czyste fakty historyczne bez zbędnych emocji pozostawiając je do oceny widzom...
Kolega ZOZ napisał: "...granitowe elementy użyte do budowy które podobno pochodzą z Mauzoleum Hindenburga z Tannenbergu (Stębark) powinny wrócić na swoje miejsce..." To samo powinno się tyczyć schodów wejściowych do Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, bo są zrobione prawdopodobnie z tego samego materiału! Jedno jest pewne "szubienica" powinna zniknąć z tego placu! Miejsce jest piękne (ze względu na sąsiedztwo budynku dawnej Rejencji). Może warto by tam zorganizować miejsce poświęcone dawnemu Olsztynowi (temu sprzed 1945r i zaraz po zdobyciu przez Rosjan) i jego mieszkańcom, bo to oni w końcu wybudowali to piękne miaste, a które następnie tak potwornie zostało okaleczone przez czerwoną zarazę. Mówiąc o ludziach, którzy opuścili dawny tamten Olsztyn nie mam na myśli tylko Polaków, ale również i Niemców, bo mimo wszelkiego typu waśni na tle narodowościowym i tych wszystkich okropności wspólnie stworzyli to nasze miasto. W takim miejscu powinno pokazywać się czyste fakty historyczne bez zbędnych emocji pozostawiając je do oceny widzom...
A mnie się wydaje, że powinna zostać. Samo miejsce zlokalizowania pomnika też jest symboliczne – oto pomnik”wdzięczności” - przez każdego, kto się historią miasta interesuje, symbol okrucieństwa i zniszczenia, oraz budynek Rejencji – symbol niemieckiej administracji. Przekłada się to na proste „ jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie” i niech jako symbol okrucieństwa wojny pozostanie tam ku pamięci przyszłych pokoleń.Jedno jest pewne "szubienica" powinna zniknąć z tego placu! Miejsce jest piękne (ze względu na sąsiedztwo budynku dawnej Rejencji)
To przecież te właśnie „szubienice” przy każdej rocznicy prowokują dyskusje, która przybliża młodzieży prawdziwą historię wkroczenia wojsk radzieckich do Olsztyna. I jako taki element dydaktyczny właśnie, powinny tam pozostać.
Inna sprawa, to walory artystyczne – wykonał go nie byle jaki rzeźbiarz, nie wszystkim pomnik musi się podobać ale sam w sobie jest też symbolem. Oto niemiecki granit służący swoim panom pychą i trwałością tysiącletniej Rzeszy, przekuty polską myślą i dłutem pieje cześć i chwałę o ludziach ze wschodu niosącym wszystkim bez wyboru śmierć, zniszczenie i pożogę.
Taki chichot historii ku pamięci wszystkim, którzy chcieliby w przyszłości wzniecić jakiś konflikt zbrojny. Wszak w historii znajdziecie wiele przykładów zawłaszczania i przerabiania dzieł pokonanych, przez radosnych i twórczych zwycięzców
A z innej strony – jak zabiorą szubienice, to tylko czekać aż Alfa, albo inny super market przyklei sie do Rejencji i już nie pooglądacie sobie pięknej architektury .
Jeżeli chodzi o film „w legowisku zwierza”, jeżeli bardzo Ci zależy dopytaj się w łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych (czy też Oświatowych), może mają jeszcze gdzieś w zasobach archiwalnych jakąś kopię.
W Polsce ten krótkometrażowy film występował pod tytułami „W legowisku bestii”, „W jaskini lwa”, oraz „Wyzwolenie Olsztyna”
- olsztyniak
- Posty: 2812
- Rejestracja: 10 lip 2007, 16:10
- Lokalizacja: Olsztyn
Dzięki Dietrich za info dotyczące filmu, poszperam na ich stronach albo napiszę maila i zobaczę co z tego wyniknie. Co się tyczy szubienic, to też nie chcę ich burzyć. Myślę jednak, że najlepszym miejscem dla nich byłby cmentarz przy ul. I Dywizji, a nie ścisłe centrum miasta. Wiadomo, że zarówno bolszewicy jak i hitlerowcy, to dla nas taki sam syf. Niemcom jednak zawdzięczamy to, że dzięki nim mamy w Olsztynie kilka fajnych zabytków, natomiast Rosjanom to, że tych zabytków jest tak mało 

- olsztyniak
- Posty: 2812
- Rejestracja: 10 lip 2007, 16:10
- Lokalizacja: Olsztyn
Podpisuję się pod tym co napisał kolega Olsztyniak. Nie ma sensu licytować się kto był gorszy. Jedno jest pewne po Niemcach zostało kilka zabytków, a po Rosjanach "szubienice" i niemiłe wspomnienie...
Jeżeli niemiecka administracja Olsztyna podjęła decyzję o wyburzeniu murów, to chyba nie z bezmyślnej zemsty, ale by wygospodarować wolne miejsce lub też uznano, że one już nie spełniają swoich zadań. Drugą sprawą jest też to, że kiedyś nie kładziono takiego nacisku na ochronę zabytków...
Jeżeli niemiecka administracja Olsztyna podjęła decyzję o wyburzeniu murów, to chyba nie z bezmyślnej zemsty, ale by wygospodarować wolne miejsce lub też uznano, że one już nie spełniają swoich zadań. Drugą sprawą jest też to, że kiedyś nie kładziono takiego nacisku na ochronę zabytków...
Witajcie,
jako inicjator tego wątku pozwólcie ze zabiorę głos bo nie bardzo o taką formę mi chodziło - owszem sprawa pomnika jest ważna i zarazem kontrowersyjna i każdy ma prawo posiadać swoje zdanie... mi natomiast chodziło o fakty lub ciekawe zasłyszane historie związane z samym zdobywaniem i wyzwoleniem Olsztyna
Dla zobrazowania o co mi chodzi przytoczę historię którą pewno większość zna a chodzi o niejakiego Diernowa który ma swój pomnik na Wadągiem
Wieść głosi ze ów Diernow w niezwykłym akcie męstwa rzucił się na gniazdo karabinu i zasłonił je swoim ciałem dając możliwość działania swoim kamratom. Rozmawiając jakiś czas temu ze starszym mieszkańcem Olsztyna usłyszałem wersje która ponoć krążyła tuż po wojnie - nie będę jej na razie prezentował bo ciekaw jestem czy Wy nie słyszeliście jakiejś ciekawej wersji tego zdarzenia
zachęcam i pozdrawiam
warwick
jako inicjator tego wątku pozwólcie ze zabiorę głos bo nie bardzo o taką formę mi chodziło - owszem sprawa pomnika jest ważna i zarazem kontrowersyjna i każdy ma prawo posiadać swoje zdanie... mi natomiast chodziło o fakty lub ciekawe zasłyszane historie związane z samym zdobywaniem i wyzwoleniem Olsztyna
Dla zobrazowania o co mi chodzi przytoczę historię którą pewno większość zna a chodzi o niejakiego Diernowa który ma swój pomnik na Wadągiem
Wieść głosi ze ów Diernow w niezwykłym akcie męstwa rzucił się na gniazdo karabinu i zasłonił je swoim ciałem dając możliwość działania swoim kamratom. Rozmawiając jakiś czas temu ze starszym mieszkańcem Olsztyna usłyszałem wersje która ponoć krążyła tuż po wojnie - nie będę jej na razie prezentował bo ciekaw jestem czy Wy nie słyszeliście jakiejś ciekawej wersji tego zdarzenia

zachęcam i pozdrawiam
warwick
Stanisław Piechocki w książce "Olsztyn styczeń 1945 portret miasta" podaje trzy wersje:
Pierwsza oficjalna, pochodząca ze spisanej w 1965 relacji generała Oslikowskiego mówi, że szeregowiec służący w 3 Korpusie Kawalerii Gwardii - Pietier Dierniow, prawdopodobnie w okolicy Kieźlin przedostał się niepostrzeżenie na drugi brzeg rzeki Wadąg i rzucił się na niemiecki CKM, ulokowany w silnym gnieździe na niewielkim pagórku. Ogień z tego gniazda uniemożliwiał Rosjanom sforsowanie rzeki, zadając im ciężkie straty. W wyniku czynu Dierniowa ogień karabinu maszynowego ustał na wystarczający czas, aby czerwonoarmiści ruszyli do ataku, dzięki któremu zajęli pozycje niemieckie. Potem tradycyjnie historia została ubarwiona i pojawił się w niej bunkier.
Druga wersja - niemiecka, prezentowana jest przez Ericha Scharnowskiego, który wraz z trójką innych żołnierzy niemieckich zajął pozycję na wzniesieniu w pobliżu rzeki z rozkazem obserwowania linii brzegowej. Reszta jego kompanii obsadziła zabudowania na skraju wsi od strony rzeki. 23 stycznia nastąpiła odparta przez Niemców próba przeprawy, a na odcinku pilnowanym przez grupkę Ericha, przeprawę podjęło dwóch Rosjan. Chłopaki otworzyli do nich ogień, młodszy Rosjanin został trafiony, a starszemu udało się wycofać do lasu. Po pewnym czasie nadciągnęły posiłki rosyjskie, które silnym ogniem zadały Niemcom ciężkie straty i zmusiły ich do wycofania. Na podstawie późniejszych ustaleń, rozmów z tubylcami i wizji lokalnej, Scharnowski doszedł do wniosku, że zabitym był właśnie Dierniow.
Trzecia wersja (autor jest do niej sceptyczny) sugeruje, że historia została całkowicie zmyślona na potrzeby propagandy.
Pierwsza oficjalna, pochodząca ze spisanej w 1965 relacji generała Oslikowskiego mówi, że szeregowiec służący w 3 Korpusie Kawalerii Gwardii - Pietier Dierniow, prawdopodobnie w okolicy Kieźlin przedostał się niepostrzeżenie na drugi brzeg rzeki Wadąg i rzucił się na niemiecki CKM, ulokowany w silnym gnieździe na niewielkim pagórku. Ogień z tego gniazda uniemożliwiał Rosjanom sforsowanie rzeki, zadając im ciężkie straty. W wyniku czynu Dierniowa ogień karabinu maszynowego ustał na wystarczający czas, aby czerwonoarmiści ruszyli do ataku, dzięki któremu zajęli pozycje niemieckie. Potem tradycyjnie historia została ubarwiona i pojawił się w niej bunkier.
Druga wersja - niemiecka, prezentowana jest przez Ericha Scharnowskiego, który wraz z trójką innych żołnierzy niemieckich zajął pozycję na wzniesieniu w pobliżu rzeki z rozkazem obserwowania linii brzegowej. Reszta jego kompanii obsadziła zabudowania na skraju wsi od strony rzeki. 23 stycznia nastąpiła odparta przez Niemców próba przeprawy, a na odcinku pilnowanym przez grupkę Ericha, przeprawę podjęło dwóch Rosjan. Chłopaki otworzyli do nich ogień, młodszy Rosjanin został trafiony, a starszemu udało się wycofać do lasu. Po pewnym czasie nadciągnęły posiłki rosyjskie, które silnym ogniem zadały Niemcom ciężkie straty i zmusiły ich do wycofania. Na podstawie późniejszych ustaleń, rozmów z tubylcami i wizji lokalnej, Scharnowski doszedł do wniosku, że zabitym był właśnie Dierniow.
Trzecia wersja (autor jest do niej sceptyczny) sugeruje, że historia została całkowicie zmyślona na potrzeby propagandy.
Gdyby Rosjanie zdecydowali okupować Warmię i Mazury, po 200 latach też by po nich jakieś zabytki zostały... żadnej stronie nie należy się szczególna wdzięczność, niemniej Armia Czerwona wyrzuciła z Olsztyna nie takich sobie Niemców, ale nazistów, po których zostały zabytki w rodzaju Wilczego Szańca. Jeśli komuś mało betonowych pudełek, może się tym martwić.
Jeśli idzie o "szubienice" osobiście postuluję, żeby w podniesioną rękę bojca włożyć pęk zegarków i tak zostawić. Będzie i wdzięczność i prawda historyczna.
Jeśli idzie o "szubienice" osobiście postuluję, żeby w podniesioną rękę bojca włożyć pęk zegarków i tak zostawić. Będzie i wdzięczność i prawda historyczna.