Od czasów czystek stalinowskich w rosyjskiej armii do czasów obecnych sposób traktowania żołnierzy w jednostkach i na froncie powoduje, że część z nich traci wszelki szacunek dla życia swojego, a tym bardziej życia innych ludzi. Podczas IIWS rosyjski żołnierz był urządzeniem do obsługi broni, które w chwili zniszczenia było zastępowane kolejnym. Nikt się nie liczył ze stratami, ważne było osiągniecie celu. Po śmierci też się nikt nimi nie przejmował i często po prostu zwłoki wrzucano do najbliższego rowu i zasypywano ziemią. Zdarza się, że cmentarzach, na których rzekomo są pochowani żołnierze rosyjscy nie ma ani jednego pochowanego żołnierza:
http://gazetaolsztynska.wm.pl/372-m2-kl ... kich,71010" onclick="window.open(this.href);return false; . Tym bardziej uważam, że winny im jest szczególny szacunek, ponieważ po dwakroć byli oni ofiarami tamtych czasów. I jeszcze jedno - ci, którzy ginęli, walczyli z hitlerowcami, ludności cywilnej najczęściej we znaki dawali się ci, którzy przyszli po tych pierwszych.