Może autor jest bardziej "studiato" tj. znawcą dziejów epoki, niż "specializzato" tj. znawcą szczegółów technologicznych? Mogłoby być lepiej, gdyby autor starał się zilustrować fotografiami z komentarzem np. pracę Malickiego (vide niżej), konsultując się uprzednio z wytrawnymi exploratores? Bo zaprezentowane na fotkach fragmenty tekstu głównego to banały. Jednak dziełko ładniuche optycznie

. Na Śląsku wydano w ostatnich latach sporo ciekawych napoleoników w ujęciu regionalnym (niestety z reguły niskonakładowych

). Ja chwalę sobie posiadane: Patrycjusza Malickiego "Wielką Armię Napoleona na Śląsku 1806 - 1808" (z autorem "otarliśmy się" o siebie na paru imprezach) i katalog pamiątek (zachowanych i nie zachowanych) po wojnie 1813 w tamtym regionie pt. "Naród powstaje, zrywa się burza". Niestety umknął mi Olczak ze swą pozycją o walkach 1813 r. tamże. Kolega ze studiów - Mirosław Szkiłądź, ob. dyr. muzeum w Jaworze, pisał ongiś o bitwie nad Kaczawą (artykuł chyba jeszcze jest w sieci). Aż dziw, że wrocławski "Odkrywca" tak wbił się w różne, nieraz groteskowe, "sztolnie", że zaniedbuje tematykę napoleońską, XVIII w., wojnę trzydziestoletnią... (bardzo nieliczne publikacje na te tematy). Byle jaki "chlewik" z okresu IIWŚ wydaje się ważniejszy od innych epok. Rażąca dysproporcja.