srebrny_lis pisze:Jeszcze więcej radości mogłaby sprawić ptaszkom świeża końska kupa (ostatnio rzadkość w miastach). Pamiętam takie chwile z dzieciństwa (nie jako nosiciel określonego nazwiska bynajmniej; wyłącznie jako widz

).
Ciekawe skojarzenia.
Nie ma końskiej kupy to i w Ostródzie nie ma wróbli. Proste !!!
Z ptaszków są tylko chmary kawek, kilka synogarlic, czasami pokaże się mewa śmieszka, sroka i na gościnnych występach ptaszki jak na zdjęciu. Za to śnieg stopniał i jak grzyby po deszczu wyrosły psie kupy.
Wracając wspomnieniami do minionych lat (starzeję się) to w mojej pamięci utkwił zapach końskiego potu, ja z moim Dziadkiem na kożle bryczki , nogi otulone kocem, Rodzice z Siostrą z tyłu, ciemna noc, nic nie widziałem, a koń spokojnie kłusował do domu. Dziadek cierpliwie tłumaczył – koń zna drogę. Zna, nie zna , ale jak widzi ???
Czasu nie cofnę, ale czasami

uciekam we wspomnienia. To nawet miłe…
Tymczasem przedstawię swojego kota.
Czort, przywieziony z Centralnej Polski, despota, terrorysta, rozbójnik, gryzie, drapie, wredny dachowiec itd

. Za to go lubię.
Wypada się przedstawić : Ostróda - wigilia 2009r.
Trochę smutno

, bo bliscy mojemu sercu są „za wodą” lub „ chodzą do góry nogami”.
