Tajemnice Warmii i Mazur
- olsztyniak
- Posty: 2812
- Rejestracja: 10 lip 2007, 16:10
- Lokalizacja: Olsztyn
Właściwie to bardziej mi chodziło o prezentację książki, niż o ciąg dalszy artykułu. Książkę już posiadam, więc wkrótce postaram się podzielić swoimi uwagami na jej temat. Jeśli chodzi o artykuł, to z moich spostrzeżeń wynika, że stosunek dziennikarzy do wypowiedzi osób, z którymi rozmawiają jest delikatnie mówiąc lekki i często to co czytamy odbiega od oryginału lub jest tak spreparowane, że całkowicie traci kontekst. Z drugiej strony cytowane wypowiedzi po prostu opisują obowiązujący stan prawny i nie rozumiem, czym się tu oburzać. Po to są zezwolenia, żeby na dostarczonych mapach obszaru poszukiwań specjaliści zaznaczyli stanowiska naukowe i wtedy wiadomo, gdzie nie wolno kopać. A to, że z niektórymi poszukiwaczami jest problem, to nawet my widzimy. Od razu zaznaczam, że pisząc "niektórymi" nie mam na myśli nikogo konkretnego.
Temat trochę zaczął schodzić obok książki a więc warcam
Może dodam że będzie moża spotkać się z autorem książki w poniedziełek 11 sierpnia o godz. 17 w bibliotece Planeta 11 na promocji książki Tajemnice Warmii i Mazur
załączam link do strony z informacją
http://www.kolodrom.olsztyn.pl/
Myślę że jak kogoś interesuje temat będzie mógł kupić tę pozycję na spotkaniu, które z tego co wiem ma być trochę pokazem multimedialnym.
Ja już książkę mam, myślę że pozycja obowiązkowa dla kogoś kto interesuję się historią trochę inaczej. Myślę że można ją potraktować jak przewodnik po miejscówkach tych bardziej znanych lub zupełnie nowych w naszej okolicy.
Może dodam że będzie moża spotkać się z autorem książki w poniedziełek 11 sierpnia o godz. 17 w bibliotece Planeta 11 na promocji książki Tajemnice Warmii i Mazur
załączam link do strony z informacją
http://www.kolodrom.olsztyn.pl/
Myślę że jak kogoś interesuje temat będzie mógł kupić tę pozycję na spotkaniu, które z tego co wiem ma być trochę pokazem multimedialnym.
Ja już książkę mam, myślę że pozycja obowiązkowa dla kogoś kto interesuję się historią trochę inaczej. Myślę że można ją potraktować jak przewodnik po miejscówkach tych bardziej znanych lub zupełnie nowych w naszej okolicy.
Przebrnąłem (to jest dobre określenie) przez połowę i początkowy zapał ostygł. Zgadzam się z Panzerem i Frozzerem, że jest to zbiór ludowych podań i mitów w dodatku fatalnie zredagowany, o ile w ogóle była jakaś redakcja, bo nikt się do niej nie przyznaje. Widać, że autor poświęcił dużo czasu na zebranie i weryfikację ustnych przekazów i to jest wręcz bezcenny element tej pozycji. Książka zawiera sporo interesujących informacji, wskazówek i historycznych ciekawostek, dlatego uważam, że jednak warto ją mieć. Doskonała lektura na długie zimowe wieczory, można ją również traktować jako formę specyficznego przewodnika turystycznego. Niestety większość przedstawionych hipotez jest raczej niemożliwa do sprawdzenia ze względu na nakłady sił i środków technicznych oraz stan prawny obiektów, których dotyczą.
I po prezentacji, ktora trwala ni mniej ni wiecej tylko 1.28godz. Pokazalismy sie w koszulkach stowarzyszenia co nie watpliwie wywolalo dosc duze poruszenie w śród slabo zebranej gawiedzi 15-20 osob. He nawet organizator robil nam zdiecia, a czesc wykladu kierowana byla jak by do nas. Caly spektakt przygotowany byl (znaczy sie nie byl) dosc chaotycznie, bez ladu i skladu. Prezentacja zdiec (tych z ksiazki) odbywala sie z rzutnika w nie zaciemnionym pomieszczeniu z predkoscia 1 na 2s-bez jakiego kolwiek opisu,ktore z reszta po 8m. zaczely sie powtarzać! Bez naglosnienia! Co nie zmiania faktu ze sam autor prezentowanej ksiazki jest nad wyraz sympatyczny,a pracy w samo napisanie tej pozycji włożył co nie miara (ok 5l).O wspolpracy z archeologami raczej ciezko co kolwiek powiedziec, a temat skarbor III Rzeszy byl dosc czesto poruszany i podobno nie cala wiedza zostala przelana na papier. Wedle zapowiedzi cz.II na ukonczeniu.