Wcześniej ugadałem się z nimi. Byli mile zaskoczeni, że do nich przyszliśmy.
Powiedzieli, że jestem pierwszym poszukiwaczem, który pokazał się z takiej strony.
Oddałem kilka znalezisk związanych z Ostródą.
Na pewno im się przyda bardziej niż mi

Dla mnie samą frajdę sprawia już sam fakt, że coś co pewnie leżało by jeszcze w glebie, może ujrzeć światło dzienne.
Ale rozumiem Wasze zdziwienie. Trochę ryzykowałem. Jednak pracownicy muzeum zachowali się bardzo w porządku i są otwarci na współpracę
Pozdrawiam serdecznie