Strona 1 z 1
łuski z łupstychu
: 24 sty 2008, 21:37
autor: Andrew
Prawda że piękne - niby nic nadzwyczajnego łuski od mausera - a jednak - jest to część prezentu od Olsztyniaka ( z tak zwanego skarbu z łupstycha

) zawiniętego w niemiecką gazetę z 1932r.) Piekne stany, lekka patynka - a są to łuski wyprodukowane w większości w latach 1910-1918, pewnie wystrzelone na strzelnicach garnizonu olsztyńskiego w okresie pierwszowojennym, następnie powtórnie elaborowane miały być wykorzystane do ćwiczen na poligonie w latach trzydziestych minionego wieku.
A tak wyglądają drewniane pociski (nowe mają kolor czerwony), papierowe niestety rozsypały się
(opisane łuski nie posiadają ładunku prochowego, spłonki zostały zbite mechanicznie)

: 25 sty 2008, 17:50
autor: Jam łasica
A czy drewniany pocisk nie mógł być skuteczny na pewna odległość? Ciekaw jestem czy były jakieś instruktarze na temat bezpiecznej odległości uzycia takich pocisków?
: 25 sty 2008, 19:44
autor: Andrew
Jakaś odległość bezpieczenstwa napewno obowiązywała - dodam tylko, że w takim naboju (Platzpatrone 33 - z drewnianym czubkiem) ładunek prochowy był niewielki (około 1/5 ilości wystepującej w ostrej amunicji, takze inny gatunek prochu) następnie wata filcowa (wypełnienie pustej przestrzeni łuski, i dopiero drewniany czubek.
: 15 kwie 2008, 00:15
autor: Catadero
A do tego drewniany pocisk był w środku wydrążony i był bardzo lekki. Polska amunicja ćwiczebna do Rkm wz.28 też była tego typu.
Kilka lat temu wyszło kilka takich, z malowanym na czerwono pociskiem drewnianym, w Borach Tucholskich.
C.
Re:
: 22 kwie 2011, 06:23
autor: uben
Jam łasica pisze:A czy drewniany pocisk nie mógł być skuteczny na pewna odległość? Ciekaw jestem czy były jakieś instruktarze na temat bezpiecznej odległości uzycia takich pocisków?
Z drewnianych pocisków strzelamy czasami na rekonstrukcjach .
Daleko nie dolatują

. Rozpadają się zaraz po wystrzeleniu .