Strona 1 z 1
zapomniany żołnierz
: 11 lis 2009, 20:16
autor: Frozzer
Czołem - jak ktoś nie czytał "zapomnianego żołnierza" Guy'a Sajera to polecam
teraz pojawił się dodruk i książka kosztuje ok 40 zł
swego czasu tak byłem zdesperowany, że chciałem kupić używany egzemplarz za 150 zł - bo po tyle chodziły na Allegro
ale wydawca - mój wybawca, wznowił druk
książka jest historią żołnierza wehrmachtu walczącego w dywizji Grossdeutschland - również na terenach Prus Wschodnich.
Polecam
to zupełnie inny styl niż książeczki Svena Hassel'a - o wiele lepszy styl

zapomniany żołnierz
: 11 lis 2009, 21:23
autor: zoz
to zupełnie inny styl niż książeczki Svena Hassel'a - o wiele lepszy styl
...ale ksiazki sa przedniej jakosci. To tez cos innego.. I dobrego!
teraz pojawił się dodruk i książka kosztuje ok 40 zł
Tyle jeszcze przeboleje! Powiedz tylko gdzie podejme?
zapomniany żołnierz
: 11 lis 2009, 21:26
autor: Frozzer
no Hassela przeczytalem wszystko, co wydał po polsku
pierwsze kilka książek czytało się ok - późniejsze już zbyt monotonnie, a przygody niestety raczej wyssane z palca
trochę go fantazja ponosiła - bądź co bądź.
co do kupna - to kupiłem na allegro
a jak książka przyszła - to się miło zdziwiłem. ze 3 razy grubsza niż książki Hassela, no i format większy
zapomniany żołnierz
: 11 lis 2009, 21:48
autor: zoz
Poczatki czytania jego ksiazek swiecie bylem przekonany ze to autobiografia(?).. Super, i jaka realistyka

Z ksiazki na ksiazke zaczelo sie troche powtarzac, w sumie cos nowego ale to juz bylo!
Poprosze o link

zapomniany żołnierz
: 11 lis 2009, 22:00
autor: Frozzer
zapomniany żołnierz
: 12 lis 2009, 00:34
autor: szrekol
Książka 1-wsza klasa jestem na 280 stronce
zapomniany żołnierz
: 12 lis 2009, 06:34
autor: srebrny_lis
Ważnym elementem książki jest też fakt, że bohater to Francuz a nie zwykły żołnierz Wehrmachtu. Większość wspomnień niemieckich zołnierzy z tych lat to próba ukazania "ludzkiego" oblicza ich armii, co jest robotą trudną jak by nie było. Ale konieczną: cóżby zrobili ze swoją opinią po II wojnie np. Japończycy bez "Harfy birmańskiej" czy odwołujących się do świata kultury samurajów filmów Kurosawy?
zapomniany żołnierz
: 13 lis 2009, 22:55
autor: zegarek
Bardzo ciekawe spostrzeżenie coraz więcej takich form usprawiedliwiania swojej historii ,jacy to my byliśmy ludzcy.spotkałem Turka który twierdzi że jak osmanie ruszyli na Wiedeń to po drodze gdy zrywali gruszki do jedzenia z przydrożnych sadów ,to zostawiali na gałązkach za to pieniądze.Nie jest to odosobniony przypadek takiego twierdzenia wśród Turków,i z tego co zrozumiałem to uczą ich tego w szkołach .Politycy zbyt mocno ingerują w historię ,wojna to wojna brak zasad i niema niewinnych wśród walczących.
zapomniany żołnierz
: 14 lis 2009, 08:42
autor: Frozzer
zegarek pisze:Bardzo ciekawe spostrzeżenie coraz więcej takich form usprawiedliwiania swojej historii ,jacy to my byliśmy ludzcy.spotkałem Turka który twierdzi że jak osmanie ruszyli na Wiedeń to po drodze gdy zrywali gruszki do jedzenia z przydrożnych sadów ,to zostawiali na gałązkach za to pieniądze.Nie jest to odosobniony przypadek takiego twierdzenia wśród Turków,i z tego co zrozumiałem to uczą ich tego w szkołach .Politycy zbyt mocno ingerują w historię ,wojna to wojna brak zasad i niema niewinnych wśród walczących.
mam pytanie
zegarek - czytałeś "zapomnianego żołnierza"?
Matka była Francuzką, ojciec Niemcem, ale wstąpił do Wehrmachtu a nie do armii francuskiej - to chyba jednoznacznie określa jego przynależność i poglądy. Z całej książki nie odniosłem wrażenia, żeby to była jakaś próba usprawiedliwiania swoich takich - a nie innych wyborów - bynajmniej nie usprawiedliwia się on tak jak Sven Hassel w swoich publikacjach, gdzie od początku wiadomo nastawienie do całego ustroju, gdzie na każdym kroku szydzi z faszystów - sam fakt, że trafił do wojska za karę, do batalionu karnego.
zapomniany żołnierz
: 14 lis 2009, 08:59
autor: srebrny_lis
Wielu Francuzów (nie tylko Alzatczyków) wstąpiło ochotniczo do armii Hitlera, tak WH jak i SS. Motywacja bywała różnorodna: konformizm (iluż to Polaków mieszanego pochodzenia podczas wojny a w naszych czasach w regionie nagle "poczuło się" Niemcami [ci ostatni raczej "Volkswagendeutschami"...), związki rodzinne, nienawiść do komunizmu stalinowskiego itd. Formowano z takich całe wielkie jednostki. A hiszpańska "Division Azul"? Co więcej, diadia Adolf "dawał przeżyć" w swej armii nawet wybranym niemieckim Żydom - byle zawiązali jaja na supeł (tj. nie rozmnażali się) i ładnie zginęli za III Rzeszę. Jest książka na ten temat. Ciekawe, jak by mnie osądzono, gdybym - będąc polskim obywatelem przed 1939 - w czasie okupacji Wileńszczyzny przez Litwę "poczuł się" Litwinem (mam takie powiązania rodzinne) i został szaulisem? A poważnie, brak głębszej refleksji u Sayera nie jest wcale zaletą - osoby bezrefleksyjnie "wykonujące rozkazy" (i nie wstydzące się tego w prywatnych zapiskach i rozmowach) zapełniały ławy oskarżonych po II wojnie. Praca Sayera daje jednak odczuć "zapach i zmród wojny" - i to jej mocna strona.