Lemity
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Mały smaczek dla badaczy Limit/Lemit. Cytuję: "Przed umocnioną wsią Limity rósł sosnowy las a w nim był głęboki parów. W tym parowie, po własnej stronie, francuscy woltyżerowie lub strzelcy - podkopawszy korzenie grubych sosen - obalili je korzeniami do góry [tj. zrobili wykroty - S.L.], tak że powstała nieprzystępna zapora a korzenie osłaniały od strzałów niczym tarcze. Nasi jegrzy długo się nie namyślali. Hrabia St. Priest ze swoim 1. batalionem rozpoczął obchodzenie parowu od lewej, pod najgęstszym ogniem kartaczowym. Tam tez został ciężko ranny kartaczem w nogę. Przejmujący dowodzenie kapitan Wolf/Wulf zginął, jednak nie bacząc na to batalion dopadł brzegu Pasłęki odrzucając wrogą kolumnę za most i szaniec. 2. batalion pod komendą pułkownika Potiomkina wziął parów wstępnym bojem; jegrzy z niebywałym męstwem wspinali się po sterczących gałęziach wykrotów. Nasze straty były znaczne; wielu zabito strzałami z góry bezpośrednio w głowę (konkretnie w ciemię). Wyparłszy Francuzów z lasu połączono się z 1. batalionem, przebyto rzekę Pasłękę [tu autor mija się z prawdą - S.L.] i podbiegłszy pod szańce [zapewne przy moście, jeszcze na "rosyjskim" brzegu - S.L.] migiem wdrapano się na redutę. Jegrzy wtykali karabiny i bagnety w ziemię szańca i wspinali się jak po drabinach. Nieprzyjaciel zdołał odciągnąć armaty z reduty, ale porzucił swą pozycję i wieś Limity. Zajęcie wsi odbyło się tak szybko, że gdy nasi wdarli się do dworu, znaleźli stół zastawiony jadłem i butelkami na ok. 20 osób; generałowie i ich współbiesiadnicy ledwo umknęli porzucając swe bagaże. Mogą to potwierdzić ludzie, którzy poznali wojaków Bonapartego. Oni mawiali: `Ci gnuśni Rosjanie tu nie dojdą - nie ma mowy!`; lecz nieraz się omylili." Słowa te napisał uczestnik boju pod Limitami 5 czerwca 1807. Tak więc ślady odnajdywane w parowie są świadectwem ostrego starcia.
Faktycznie smaczek... ładnie pasuje do tego ołowiu co w wąwozie wychodzi
Opis całej bitwy http://napoleon.gery.pl/owelata/lomitten.php
Opis całej bitwy http://napoleon.gery.pl/owelata/lomitten.php
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: Lemity
Francuski zasiek w lesie limickim był zdobywany po południu 5 czerwca 1807 przez pułk jegrów lejbgwardii a konkretnie batalion Potiomkina. Okazuje się, że można jeszcze bardziej doprecyzować: wyparcia Francuzów bagnetami z lasu dokonała głównie rota (kompania) dowodzona przez Fiodora Wasiljewicza Sazonowa pochodzącego ze szlachty guberni riazańskiej (ur. w Woroneżu). Miał wtedy niecałe 27 lat. Pod Limitami doznał poważnej kontuzji lewej nogi (przy wspinaniu się na zasiek?) i zasłużył na order Św. Włodzimierza 4 klasy. Karierę zakończył w stopniu generała - majora. Daty jego śmierci nie znamy, ale było to po 1839 r.
- Książe Warmii
- Posty: 1171
- Rejestracja: 10 lip 2007, 17:23
- Lokalizacja: Heilsberg
Re: Lemity
o KUR............... W MARTI żyje czy to ktoś inny
Re: Lemity
Prezesie zobacz datę hehe
- Książe Warmii
- Posty: 1171
- Rejestracja: 10 lip 2007, 17:23
- Lokalizacja: Heilsberg
Re: Lemity
nie było tematu nie śmaić się
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: Lemity
Jestem ponury jak Sycylijka we własną noc poślubną...
Re: Lemity
Witam. Co do woltyżerów..to raczej zasieku nie stawiali.Ani tez nie bronili. Głowną siłą był57pp później posiłkowany 46pp. Gdyby było odwrotnie pewnie ktoś by trwafił na jakowy "woltyżerski" guziczek. a takowym fakcie nie słuszałem.
A Marti żyje jak widać. Pewnie pozbierał co było do pozbierania w tej części Pasłęki i przeniósł się na lepsiejsze miejscówki ..haha.
Hrabia St.Priest obchodził parów z lewej (jego lewej patrząc z parowu w kierunku Lemit) wystawił się całkowicie na ostrzał kartaczy Bo znalazł się na terenie nie zalesionym …i tu proponuje ciekawym porównać linie lasu z czasów bitwy i dzisiejszym. Naprawdę zdziwią się jak zmieniła się ta linia. Nie znaczy to , ze czeka ich niesamowita ilość fantów…haha. Sprawdzono. Trafiają się tam tak samo jak wszędzie
Pozdrawiam
A Marti żyje jak widać. Pewnie pozbierał co było do pozbierania w tej części Pasłęki i przeniósł się na lepsiejsze miejscówki ..haha.
Hrabia St.Priest obchodził parów z lewej (jego lewej patrząc z parowu w kierunku Lemit) wystawił się całkowicie na ostrzał kartaczy Bo znalazł się na terenie nie zalesionym …i tu proponuje ciekawym porównać linie lasu z czasów bitwy i dzisiejszym. Naprawdę zdziwią się jak zmieniła się ta linia. Nie znaczy to , ze czeka ich niesamowita ilość fantów…haha. Sprawdzono. Trafiają się tam tak samo jak wszędzie
Pozdrawiam
Re: Lemity
Guziczki"woltyżerki" wyskoczyły po drugiej stronie rzeki na polu która jest, jak wszyskim miłosnikom Lemit, bardziej skopana przez szpadle niz pług farmera
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: Lemity
Wiadomość o "francuskich woltyżerach [lub strzelcach!]" podaje żołnierz rosyjski czyli nie do końca obeznany w strukturze wojsk przeciwnika, do tego niejako z wątpliwościami. To jest cytat. No i poza pułkami lekkiej piechoty każdy liniowy regiment francuski miał w składzie kompanie wyborcze: grenadierów i woltyżerów. To, że "zasiek i szańce limickie obsadzał 1. batalion 57. pp [liniowej]" nie ulega wątpliwości.
Francuzi bronili północnego skraju zasieku/parowu, bo miał on flankować przedpole szańców limickich (trudno zakładać, że zamierzano - w razie niepowodzenia obrony - cofać się na własne szańce przedpolem ostrzeliwanym przez wroga).
St.-Priest nie tyle "zachodził" parów "od [własnej] lewej" (jak pisze pamiętnikarz), ile raczej napierał siłami 1. batalionu w stronę Limit przedpolem szańców, gdy Potiomkin ruszył prosto na zasiek/parów i go zdobył. St.-Priest de facto "zachodził", ale w tym kontekście może to być pojęcie mylące.
Francuzi bronili północnego skraju zasieku/parowu, bo miał on flankować przedpole szańców limickich (trudno zakładać, że zamierzano - w razie niepowodzenia obrony - cofać się na własne szańce przedpolem ostrzeliwanym przez wroga).
St.-Priest nie tyle "zachodził" parów "od [własnej] lewej" (jak pisze pamiętnikarz), ile raczej napierał siłami 1. batalionu w stronę Limit przedpolem szańców, gdy Potiomkin ruszył prosto na zasiek/parów i go zdobył. St.-Priest de facto "zachodził", ale w tym kontekście może to być pojęcie mylące.
Re: Lemity
Dzięki za odpowiedź. Z Lemitami robi sie coraz jasniej ...tak sądzę
Re: Lemity
Na Sercumazur kol. Ewingi podał link do ciekawej mapki okolic Morąga z 18.. roku - widoczne też są Lemity, przeprawa i dwa dziwne symbole przed wioską - może to szańce?
(przeglądając mapkę trzeba skorzystać z funkcji powiękaszania - lupa - bardzo wysoka rozdzielczość mapki)
http://gallica.bnf.fr/ark...0251930/f1.item" onclick="window.open(this.href);return false;
(przeglądając mapkę trzeba skorzystać z funkcji powiękaszania - lupa - bardzo wysoka rozdzielczość mapki)
http://gallica.bnf.fr/ark...0251930/f1.item" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Lemity
Działający link: http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b530251930/f1.zoom" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Lemity
Dzięki. Szkoda, że nie jest to typowa mapa lub plan bitwy:)
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: Lemity
Czyli jednak wyszło na moje a mapa z Arnolda jest myląca odnośnie położenia mostu w Limitach (był PRZED Miłakówką/Liebe a nie ZA patrząc od strony Miłakowa).
Na mapie widać chyba tylko dwa szańce: południowy i środkowy, nie widać północnego ani zasieku (ani nawet parowu). Pytanie też, czy szaniec środkowy w Limitach miał taki kształt jak na tej tu mapie?
Zresztą zagęszczenie narysów jest tak wielkie, że na siłę można dopatrzyć się i prostokątnego szańca środkowego, lecz ich wzajemne położenie nie wydaje się trafione.
Na mapie widać chyba tylko dwa szańce: południowy i środkowy, nie widać północnego ani zasieku (ani nawet parowu). Pytanie też, czy szaniec środkowy w Limitach miał taki kształt jak na tej tu mapie?
Zresztą zagęszczenie narysów jest tak wielkie, że na siłę można dopatrzyć się i prostokątnego szańca środkowego, lecz ich wzajemne położenie nie wydaje się trafione.