Warmińsko Mazurskie Forum Poszukiwaczy

http://www.kresy.pl/wydarzenia,spolecze ... ez-policje" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.policja.zgierz.pl/index.php? ... Itemid=108" onclick="window.open(this.href);return false;

No tak, Łódź i wszystko jasne.
Tak trochę obok, ale przypomniała mi się historia związana z Łodzią i poszukiwaniami. Kiedyś przez parę miesięcy pracowałem tam w delegacji. W jednej knajpie zaznajomiliśmy się z towarzystwem i okazało się, że jest dwóch archeologów. Jak się zgadaliśmy o zabytkach, to za Chiny Ludowe nie chcieli mi uwierzyć, że w Olsztynie dostaję z WKZ pozwolenia na poszukiwanie wykrywaczem metali

W jakim kraju i czasach musimy żyć. Z jednej strony urzędy mają problem lub nie stosują się do obowiązującego ich KPA i ustawy o dostępie do informacji publicznej, a z drugiej strony obywatel za parę garnków będzie miał randki z prokuratorem. Ponadto policjanci nie są ekspertami więc zachowawczo będą takie sprawy kierować dalej do wyjaśnia przez machinę prokuratur.

maciek7309- jaka jest procedura uzyskania pozwolenia od WKZ?
Mógłbyś opisać co i jak? Czy są jakieś koszty, czy można sprawę załatwić zdalnie (poczta lub elektronicznie)?

Tu masz wszystko, a szczegółowy "zestaw obowiązkowy" już w legendzie druku wniosku:
http://www.wuoz.olsztyn.pl/983-menu/try ... oskow.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Na forum też niemało, choćby tu:
http://www.wmfp.pl/forum/viewtopic.php? ... kz#p108125" onclick="window.open(this.href);return false;

W razie wątpliwości pisz na priv, pomogę.

Pozwolenie w tej kwestii jest mało istotne.Nie tędy droga

W obecnym stanie prawnym to jedyna droga, żeby wylegitymować zabytek pozyskany drogą znaleziska. Można też kupować na pchlim targu i wtedy wszystko cacy. A to Polska właśnie...

Uzyskując zezwolenie WUKZ jesteś zobowiązany do przekazania każdego znaleziska celem wykluczenia jego archeologicznego pochodzenia . Każda rzecz pozyskana droga wykopalisk może być zakwalifikowana jako zabytek archeologiczny, nawet pordzewiały dziurawy chełm więc wszystko inne co możesz posiadać w domu może być potraktowane jako kradzież na szkode skarbu państwa, jedyne malutkie wyjście to dobrze schowany wykrywacz. Pozdrawiam

Owszem, znaleziska należy przekazać, ale zwykle dostaje się je z powrotem. Nigdy mi nic nie zatrzymali ( znaleziska XIX - XX w). Więc jakiś sposób to jest.

Kolego masz racje, przekazujesz i nic ci nie zabierają jest taka możliwość. W odpowiednim terminie po zakończonych poszukiwaniach sporządzasz sprawozdanie inwentarz znalezisk i poddajesz do weryfikacji np. archeologa i jest ok . A co się stanie w przypadku sytuacji opisanej w powyższym artykule w przypadku wizyty np. Policji. Stwierdzą że nie posiadasz materiałów niebezpiecznych i jest ok , ale podczas przeszukania znajdą inne przedmioty pochodzące z okresu np. II wojny światowej medale , odznaczeni itp które nie koniecznie wykopałeś a które na przykład kupiłeś na targu, od kogoś , gdziekolwiek na jarmarku i w dodatku nie daj boże zobaczą u ciebie wykrywacz metali . Postąpić mogą tak samo jak w sytuacji opisanej w artykule a potem będziesz się tłumaczył w sadzie co wykopałeś i zgłosiłeś a co kupiłeś i gdzie chociaż i tak w ich oczach będziesz , dopowiedz sobie sam kim będziesz. A jak się skończy sprawa nikt tego nie wie, może się okazać że rzeczy kupione też stracisz .
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spolecze ... ez-policje" onclick="window.open(this.href);return false;
przeczytaj sobie komentarze . Chodzi o to że to wszystko robi się jednym wielkim absurdem

Nadal żyjemy w kraju, gdzie posiadanie czegokolwiek wytworzonego przed 1945 rokiem jest podejrzane. I jeszcze pewnie długo tak będzie. Zauważyłem, że kłopoty przyciągają zwykle transakcje na allegro. A tymczasem na Ebay UK wiszą ogłoszenia z rzymkami i jakoś tam nikomu nie przeszkadza.

Z wykrywką chodzę już jakiś czas. Kupiłem ją do poszukiwań meteorytów bo naoglądałem się serii Meteorite Men Astro to moje główne hobby od dzieciństwa i wspaniale jest znaleźć swój własny kawałek kosmosu.
Ale interesuję się też nieco historią. Wychowałem się w duchu Indiany Jonesa i Pana Samochodzika i chciałem trochę przy okazji pochodzić po polach i łąkach znaleźć choć kawałek minionych epok. Nieświadom, nagle dowiaduję się, że jestem złodziejem okradającym skarb państwa. To strasznie.
"Niestety" pracuję 6 dni w tyg. a wypady na pobliską łąkę czy pole chciałem traktować rekreacyjnie. Jak mam złożyć odpowiednie dokumenty, mapki, zrobić opłatę (82zł) w mieście oddalonym o 100km jak nawet nie wiem kiedy będę miał czas wyskoczyć na 2-3 godz. raz w miesiącu w teren?
Pozostaje zrezygnować.
Z astro też pewnie niedługo zrezygnuję bo coraz więcej sztucznego oświetlenia a i policja potrafi w pole przyjechać i naświetlić porządnie oczy...

Policja szaleje,sprawy w sądach, ludzie coraz częściej niemili a i tak rośnie ilość osób chodzących z wykrywaczami.Nie rozumiem tego stanu rzeczy.

To co zakazane najbardziej kusi.Czy żaden z was nigdy nie miał "chętki" na żonę sąsiada?