Miło mi było przystapić, przedstawiam się.....
: 27 paź 2013, 17:32
Witajcie, nazywam się Kocio i sprawami poszukiwań zajmuję się od ponad ćwierćwiecza.
Moje doświadczenia rosły wcale nie proporcjonalnie do posiadanych - coraz to lepszych - wykrywaczy.....i wcale nie proporcjonalnie do zgłębianej wiedzy, choć Ona pomagała mi szufladkować i łączyć ją z empiryzmem.
Pierwsze doświadczenia to rura od odkurzacza zapełniona bateriami okrągłymi dużymi (ze 2Kg) plus zatopiona w parafinie cewka, "układ elektroniczny" i głośniczek z japońskiej lalki.....
Warczał jak szalony przy każdym metalowym fancie i doprowadzał wyobraźnię do eksplozji.....
Znajdowało się wtedy co krok jakiś fancik - głównie złom i odłamki bomb ale też niewypały,niewybuchy i inne rozrywki.......także broń.
Później mądrzejsi koledzy nauczyli mnie zatapiać cewkę w żywicy epoksydowej co dawało mozliwość stworzenia podwodnego-przybrzeżnego (po kolana) przeszukiwania plaż.
To w efekcie dało mi możliwość zakupu pierwszego wykrywacza w Niemczech i przeszkolenia u byłego kolegi z mojej szkoły do której z różnych powodów uczęszczałem w NRD.
Nazywał się Andreas Gartowski, miał korzenie polskie przyznając się do pruskich, Poznaliśmy się po latach gdy został ministrem użytków zielonych..... Napisał jedną z pierwszych niemieckich książek o detektorystyce i piszczałkach. Byliśmy na kilku wspólnych wypadach w NRD a później w NRF i w Polsce. Szczególnie mile wspominam lata 1994-1995 jak na wakacjach czesaliśmy plaże na Mazurach (Śniardwy). Z jednego wyjazdu on wywiózł podwójną garść zmieszanego srebra ze złotem, ja jedną....i wiele wiedzy jaką mi przekazał.
Zacząłem od White'sa. Wypróbowałem różne modele skończywszy na 6500 i wtedy wpadł mi w oko pierwszy Explorer Minelab'a......... Efektem było kilka tysięcy monet i różnych innych artefaktów w okolicach Zakroczymia. Podobnie w Wyszogrodzie.... W obu tych miejscach jestem w kapitule założycielskiej muzeum regionalnego i przekazałem wszystkie znaleziska wraz ze szczegółowym opisem zaufanej osobie by zasiliły regały i witryny tych muzeów.....
Pozostałem do dziś wierny Minelabowi i ewoluowałem wraz z nowymi modelami explorera aż do E-Trac'a a teraz biję się z myślami odnośnie CTX 3030 bo stać mnie na sprzęt podwodny i chyba się wezmę za tresure-diving.....
Jestem inicjatorem i założycielem Stowarzyszenia "Ratownicy Historii Polski" które będzie zarejestrowane w tym roku.
Jako ekolog działam na polu utylizacji odpadów komunalnych metodą MPIIG według norwesko-szwedzkiego patentu, pozwalającą bezodpadowo przetwarzać śmieci komunalne w energię elektryczną bez emisji CO2. Jestem ich przedstawicielem na Polskę i niebawem powstanie pierwsza taka instalacja właśnie w Wyszogrodzie......Bywam na innych forach tematycznie związanych z Poszukiwaniem skarbów - zawsze jako Kocio
Działam na rzecz zmiany ustaw dotyczących znalezisk i ochrony zabytków a zatem legalizacji poszukiwań przy użyciu detektorów....w tym grajdole!!!
Darz Dół !!
Moje doświadczenia rosły wcale nie proporcjonalnie do posiadanych - coraz to lepszych - wykrywaczy.....i wcale nie proporcjonalnie do zgłębianej wiedzy, choć Ona pomagała mi szufladkować i łączyć ją z empiryzmem.
Pierwsze doświadczenia to rura od odkurzacza zapełniona bateriami okrągłymi dużymi (ze 2Kg) plus zatopiona w parafinie cewka, "układ elektroniczny" i głośniczek z japońskiej lalki.....
Warczał jak szalony przy każdym metalowym fancie i doprowadzał wyobraźnię do eksplozji.....
Znajdowało się wtedy co krok jakiś fancik - głównie złom i odłamki bomb ale też niewypały,niewybuchy i inne rozrywki.......także broń.
Później mądrzejsi koledzy nauczyli mnie zatapiać cewkę w żywicy epoksydowej co dawało mozliwość stworzenia podwodnego-przybrzeżnego (po kolana) przeszukiwania plaż.
To w efekcie dało mi możliwość zakupu pierwszego wykrywacza w Niemczech i przeszkolenia u byłego kolegi z mojej szkoły do której z różnych powodów uczęszczałem w NRD.
Nazywał się Andreas Gartowski, miał korzenie polskie przyznając się do pruskich, Poznaliśmy się po latach gdy został ministrem użytków zielonych..... Napisał jedną z pierwszych niemieckich książek o detektorystyce i piszczałkach. Byliśmy na kilku wspólnych wypadach w NRD a później w NRF i w Polsce. Szczególnie mile wspominam lata 1994-1995 jak na wakacjach czesaliśmy plaże na Mazurach (Śniardwy). Z jednego wyjazdu on wywiózł podwójną garść zmieszanego srebra ze złotem, ja jedną....i wiele wiedzy jaką mi przekazał.
Zacząłem od White'sa. Wypróbowałem różne modele skończywszy na 6500 i wtedy wpadł mi w oko pierwszy Explorer Minelab'a......... Efektem było kilka tysięcy monet i różnych innych artefaktów w okolicach Zakroczymia. Podobnie w Wyszogrodzie.... W obu tych miejscach jestem w kapitule założycielskiej muzeum regionalnego i przekazałem wszystkie znaleziska wraz ze szczegółowym opisem zaufanej osobie by zasiliły regały i witryny tych muzeów.....
Pozostałem do dziś wierny Minelabowi i ewoluowałem wraz z nowymi modelami explorera aż do E-Trac'a a teraz biję się z myślami odnośnie CTX 3030 bo stać mnie na sprzęt podwodny i chyba się wezmę za tresure-diving.....
Jestem inicjatorem i założycielem Stowarzyszenia "Ratownicy Historii Polski" które będzie zarejestrowane w tym roku.
Jako ekolog działam na polu utylizacji odpadów komunalnych metodą MPIIG według norwesko-szwedzkiego patentu, pozwalającą bezodpadowo przetwarzać śmieci komunalne w energię elektryczną bez emisji CO2. Jestem ich przedstawicielem na Polskę i niebawem powstanie pierwsza taka instalacja właśnie w Wyszogrodzie......Bywam na innych forach tematycznie związanych z Poszukiwaniem skarbów - zawsze jako Kocio
Działam na rzecz zmiany ustaw dotyczących znalezisk i ochrony zabytków a zatem legalizacji poszukiwań przy użyciu detektorów....w tym grajdole!!!
Darz Dół !!