Warmińsko Mazurskie Forum Poszukiwaczy

co kto lubi jedni wola teatrzyk inni rekonstrukcje

Mam ciągły niesmak po częstochowie.(jak to mawia się u nas w Pułku: "po takim doświadczeniu mijają nasze kompleksy i obawy o organizacje Lidzbarka " )

Za mocne postawienie sprawy: tu chodzi głównie o pajezdkę w gruncie rzeczy turystyczną za niezbyt duże pieniądze. To nie impreza rekonstrukcyjna, podobnie jak planowany na majówkę multiperiod (bo każdy multiperiod to rodzaj jarmarku czy, jak wolisz, teatrzyku). Za organizację na miejscu odpowiadają Madziarzy a Bosso tylko za dowóz-odwóz. Zresztą we wrześniu na razie niczego nie zaplanowaliśmy. Poza tym, jeśli nasza mała grupa zdoła się wyróżnić na tle innych (na zasadzie "na bezbabiu i słoń baba"), to dobry prognostyk na przyszłość.

terminem "teatrzyk" określiłem podejście Bossa do reko i mundurów mocno kontrowersyjnych. Impreza na ?Węgrzech to inna bajka i traktujemy ją z przymrużeniem.
Ale smutne jest dla mnie nagłe poruszenie na wieść o wyjeździe zagranicznym a na domowym podwórku marazm i małe zainteresowanie niektórych soldatów

Sprawa stara jak świat i nie tylko dla nas specyficzna, niestety. Cóż, nie wszyscy chcieli/mogli jechać na Italię w maju, choć była sposobność, więc teraz chcą odbić sobie tamto niepowodzenie. Ja to rozumiem. Różne są motywacje ludzi właściwie we wszystkich jednostkach: "dobra zabawa", głębsza pasja i zainteresowania... Najbardziej kuleje zwartość i głębia tam, gdzie nie ma stowarzyszenia, które musi się rozliczać z działalności; gdzie nie ma etatowych biurokratów. Np. u "Mirusiów" jest wszystko sformalizowane i działa, choć trudności były. U nas wciąż się wiele spraw dociera. Ja osobiście staram się funkcjonować w trójkącie: rodzina - szkoła - pułk, bez specjalnych preferencji dla żadnego "kąta" (pierwszeństwo oczywiście mają tzw. nagłe potrzeby, ale mogą one występować wewnątrz tego "trójkąta", w każdym zakątku). Rodzina w to jakoś weszła częściowo, w pracy udało mi się przekonać, że taka działalność służy "firmie" jako promocja... Dlatego tylko w wyjątkowych okolicznościach nie uczestniczyłem w pracach czy imprezach WMP; przy czym NIGDY na zasadzie "bo mi się nie chce" albo "bo mi się akurat teraz zamaniło co innego". No, ale jestem stary koń i wiele spraw mam już poukładanych. Każdy przypadek jest inny, indywidualny. Może zróbmy taką wewnętrzną ankietę nt. "czym jest dla mnie udział w strukturach WMP i jakie ma dla mnie znaczenie w skali np. 1-10"? Jeżeli każdy sobie to przemyśli, może sam będzie zaskoczony... Zaczynam myśleć, podobno "myślenie ma wielką przyszłość" .

Pecs. Marcin i Łukasz gotowi do wyjazdu.

Bosso przysłał potwierdzenie, że impreza w Pecsu jest aktualna. Za parę dni będą konkretniejsze informacje. Podałem mu, że z Lidzbarka i okolic mogłoby być nawet 18 osób, bo i trójka z 52. IR by się łapała. Będę donosił na bieżąco.

Proszę o potwierdzenie że wyjazd jest aktualny w podanym terminie. Bo w tym samym czasie mogę mieć wyjazd do Wilna. A wolę na Węgry.

Ja się zapisuję! Jestem chętny!

Wysłałem właśnie maila "prynukowego" do Bosso, czekam na odpowiedź.

Nie zasłużyłem jeszcze ale jak by co dopisuję się...

My tez piszemy się z Markiem na ten wyjazd.

Bosso od wczoraj milczy; może znów jest na wyjeździe - poprzednio był gdzieś bez dostępu do internetu...

srebrny_lis pisze:Bosso od wczoraj milczy;

Jeszcze dużo czasu

Mnie niestety nie będzie

Skład nie musi być monstrualny, tylko stabilny. Kiedy/jeśli Bosso skonkretyzuje sprawę, sterujcie tak interesami, by mieć wtedy wolne. Większość przeszkód można przeskoczyć, choć z pewnością nie każdy i nie wszystkie ...