Re: Bohaterowie roku 1807
: 11 kwie 2011, 22:13
Głównym rosyjskim lekarzem wojskowym podczas kampanii 1807 roku był baronet Jakow Wasiljewicz VILLIERS (1765 - 1854). Pochodził ze Szkocji. W służbę Rosji zaciągnął się w roku 1790. Po zamachu na życie Pawła I (1801) zmuszono go, wraz z innymi szkockimi lekarzami: Grive`m i Guthrie`m, do zacierania śladów zabójstwa przed wystawieniem zwłok cara w otwartej trumnie. Villiers cieszył się zaufaniem nowego cara, Aleksandra I. Towarzyszył mu (1802) w podróży do Kłajpedy na spotkanie z pruskim królem Fryderykiem Wilhelmem III i jego żoną Luizą. Jako przyboczny medyk cara wziął udział w wojnie z Napoleonem 1806 - 1807. Towarzysząc Aleksandrowi I, odwiedził m.in. Bartoszyce, Tylżę, Kłajpedę. Wyjeżdżał w miejsca walk w celu udzielania pomocy rannym. Zajmował się organizacją służb medycznych w Rosji i rosyjskiej armii. Uczestniczył w tzw. "zagranicznej wyprawie" armii rosyjskiej 1813 - 1814. Założył periodyk pt. "Wojenno - miediczeskij żurnał". Przed śmiercią podarował ponad milion rubli na urządzenie szpitala, który otrzymał jego imię. Pod Dobrym Miastem 9 czerwca los zetknął go z innym zasłużonym: dowódcą 20. pułku jegierskiego pułkownikiem Karłem Iwanowiczem BISTROMEM. Tegoż dnia - jak pisał N. Łukianowicz w pracy "Biografija gienierała adjutanta Bistroma" (St. Petersburg 1841): "Karł Iwanowicz, z powierzonym sobie pułkiem, znajdując się w ariergardzie osłaniał odwrót naszych wojsk w ciągu czternastu godzin, pod straszliwym ogniem wroga. Kiedy Francuzi, na naszej prawej flance, przeprawili przez rzekę Łynę znaczną część piechoty, Bistrom z dowodzonym przezeń 20. pułkiem jegierskim uderzył na nią, tak że nieprzyjaciel nie będąc w stanie wytrzymać uderzenia odstąpił a za nim pospieszyli wszyscy francuscy tyralierzy pozostający po naszej stronie rzeki. Po tym nieprzyjaciel już nie niepokoił naszej ariergardy. W tym starciu Karł Iwanowicz został raniony w prawy policzek na wylot z uszkodzeniem szczęki. Pierwszej pomocy udzielił mu pod deszczem nieprzyjacielskich kul główny medyczny inspektor armii, baronet J. W. Villiers. Następstwa tej rany, poza wyraźną blizną, pozostały mu na całe życie w postaci wady wymowy, gdyż Karł Iwanowicz miał odtąd osobliwą dykcję. Za walki pod Dobrym Miastem Monarcha nagrodził Bistroma orderem św. Anny II klasy z diamentami i zaszczycił Swą szczególną uwagą. Świętej pamięci Władca niejednokrotnie odwiedzał chorego i często karmił go bulionem własną ręką. Wyrwa uczyniona kulą w policzku Karła Iwanowicza była tak wielka a rana tak dokuczliwa, że Karł Iwanowicz, postradawszy przy tym zdarzeniu większość zębów, nie mógł jeść niczego poza bulionem a i to wlewanym do ust przez specjalną cienką rurkę ze srebra, dopóki rana się nie zasklepiła. O tym osobistym zaangażowaniu Monarchy Karł Iwanowicz zawsze wspominał ze łzami. Podczas tej kampanii Bistrom swoją odwagą i męstwem zwrócił na siebie szczególną uwagę świętej pamięci Gosudara Imperatora. Został rozkazem Jego Majestatu przeniesiony w tym samym stopniu do pułku jegrów lejbgwardii jeszcze w 1807 roku; został zrazu dowódcą batalionu a w 1809 roku całego pułku."