Strona 1 z 2

Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 16:11
autor: srebrny_lis
Rotmistrz Czarnych huzarów Adolf von Baczko, z pochodzenia Węgier, ożenił się z córka burmistrza Gołdapi Zofią Dullo. Ich synem był Ludwik von Baczko, urodzony w Ełku, gdzie stacjonował pułk ojca. Uczył go tam m.in. polskiego Warmiak Łączyński. Ludwika szykowano do kariery wojskowej, ale zdrowie zmusiło go do obrania innej drogi. Od 1771 studiował prawo w Królewcu, mieszkając podówczas w majątku swego ojca w Stablaku/Kamińsku koło Górowa. W 1775 w wyniku choroby utracił wzrok, lecz nie zaprzestał aktywności intelektualnej. Po studiach próbował pozostać na uniwersytecie jako wykładowca filozofii, lecz jego kandydaturę odrzucił (z powodu ślepoty?) Immanuel Kant. Ludwik von Baczko został jednak profesorem historii w Akademii Artylerii w Królewcu. Kierował internatem dla uczniów i studentów, otworzył prywatną wypożyczalnię książek, był dziennikarzem i pisał książki. napisał m.in. 6-tomową "Geschichte Preussens" i wartościowy do dziś opis Królewca. Pisywał o Koperniku, Krasickim, powieści o Janie Bażyńskim i księciu Witoldzie. Interesował się folklorem, zbierał baśnie i pieśni ludowe. Wydawał kwartalnik literacki "Das preussische Tempe". Uważał się za Niemca, lecz przyznawał się do związków również z polską kulturą. Informacje za: Stanisław Achremczyk "Ełk. Dzieje miasta", Olsztyn 2012, s. 126-127.

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 16:20
autor: DAMIAN
Na pewno chodzi o Kamińsk, a nie Dołgorukowo?
Jedyny majątek pod dzisiejszym Kamińskiem to był Halbendorf, dzisiejszy Półwiosek.

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 17:05
autor: srebrny_lis
Achremczyk podaje jako "Stabławki koło Górowa Iławeckiego"; Stabławki to oboczna nazwa Kamińska, ale może być szersza. Autor mógł oczywiście pokręcić, bo Stablack to pojęcie niejednoznaczne.
Np. tu masz, że ojciec Ludwika miał majątek w Stablack "bei Chippenbeil" czyli... koło Sępopola!
http://books.google.pl/books?id=G9kEAAA ... ko&f=false" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

Potwierdza tę informację też to:
http://books.google.pl/books?id=m_FQAAA ... il&f=false" onclick="window.open(this.href);return false;
co oznacza, że Achremczyk się pomylił wstawiając TEN Stablack/Stabławki koło Górowa, gdy chodziło o "małe dobra koło Sępopola".

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 17:14
autor: DAMIAN
Może jednak chodzić o dzisiejsze Stabławki między Sigajnami i Toprzynami,na pewno nie będzie to Kamińsk.

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 17:18
autor: DAMIAN
srebrny_lis pisze: Potwierdza tę informację też to:
http://books.google.pl/books?id=m_FQAAA ... il&f=false" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;
co oznacza, że Achremczyk się pomylił wstawiając TEN Stablack/Stabławki koło Górowa, gdy chodziło o "małe dobra koło Sępopola".

Czyli teraz jasne. :)

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 17:19
autor: srebrny_lis
Z żalem musimy sie jednak rozstać z Kamińskiem w tej sprawie :( :
http://books.google.pl/books?id=regUAAA ... il&f=false" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 17:24
autor: DAMIAN
srebrny_lis pisze:Z żalem musimy sie jednak rozstać z Kamińskiem w tej sprawie :( :
http://books.google.pl/books?id=regUAAA ... il&f=false" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

Eee nie jest tak źle, bardzo ciekawa informacja, Sępopol to też nie daleka okolica. ;)
Co do Stablacku, to chyba przez ten obóz zaraz wszystkim z Kamińskiem się kojarzy. :)

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 17:34
autor: srebrny_lis
Mam już: to mały mająteczek na północ od Sępopola, na prawym brzegu Łyny; na lewym niedaleko leżą Stopki, na prawym na płd.-wsch. od Stablack - Masuny. Tyle, że... tej osady już nie ma, drogi wiodące do niej też nie istnieją. Wyszło więc na to, że zapomniany jest nie tyle Ludwik von Baczko, ile jego rodzinny majątek :).
Okolica wygląda fajnie, może się wybiorę? Założenie parkowe na skarpie Łyny...
http://amzpbig.com/maps/1692_Gr._Schoenau_1938.jpg" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 06 sty 2013, 21:40
autor: DAMIAN
srebrny_lis pisze: Okolica wygląda fajnie, może się wybiorę? Założenie parkowe na skarpie Łyny...
http://amzpbig.com/maps/1692_Gr._Schoenau_1938.jpg" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

Wiele jest takich fajnych miejsc na naszej ziemi, ale jak mówisz Sławku, tym bardziej warto wybrać się w zapomniane miejsce ze znaną historią. :papa:

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 07 sty 2013, 21:03
autor: Marcin
Jeśli chodzi o ciekawych ludzi mieszkających lub przebywających w okolicy Stablack/Kamińsk to w Wildenhof/Dzikowo Iławeckie gościł słynny niemiecki matematyk i astronom Fryderyk Wilhelm Bessel (1784-1846). Profesor uniwersytetu królewieckiego i założyciel tamtejszego obserwatorium astronomicznego prowadził na wzgórzu położonym ok. 2 km na północ od Dzikowa (Góra Zamkowa) obserwacje i pomiary astrometryczne.

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 07 sty 2013, 21:43
autor: srebrny_lis
Kiedyś wizytowaliśmy Górę pod tym kątem w towarzystwie astronoma Jacka Drążkowskiego i pastora Jerzego Puszcza (obaj zbieracze meteorytów).

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 07 sty 2013, 21:54
autor: bonzo
"Zbieracze meteorytów" to 90% użytkowników tego forum ;)

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 07 sty 2013, 22:14
autor: srebrny_lis
Oni to robią na poważnie, mają niezłe kolekcje.

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 07 sty 2013, 22:15
autor: srebrny_lis
Oni to robią na poważnie, mają niezłe kolekcje.

Re: Zapomniany mieszkaniec Kamińska

: 07 sty 2013, 22:36
autor: Marcin
Inne zdarzenie jakie miało miejsce Dulsinie w pobliżu Stabławek nie jest związane z okresem napoleońskim to jednak jest godne wspomnienia.
W książce „BARTOSZYCE Z DZIEJÓW MIASTA I POWIATU” wydanej w 1969r. jest taki zapis:
Potomkom starych arystokratycznych rodów nowi władcy wydali się szybko zbyt mało wytworni.(Chodzi o rządy faszystowskie). To było powodem, że wśród właścicieli majątków powoli rodziła się cicha opozycja. Wyładowała się ona ostatecznie w wybuchu bomby podłożonej w roku 1944 w kwaterze podkętrzyńskiej przez hrabiego Schenk-Staufenberga. Ale tliła się już znacznie wcześniej.
Drugiego lipca1934 roku popełniono mord na Antonim von Hohberg und Bachwald, właścicielu majątku Dulsin pod Górowem. Zabójstwa dokonali SS-obersturmfuhrer Deinhard i SS-untersturmfuhrer Zummach. Deinhard został zastrzelony na Sląsku, natychmiast po wkroczeniu Armii Czerwonej. Zummach powiesił się w roku 1949 w celi norymberskiego więzienia. Obaj jednak przed śmiercią zeznali na piśmie, że morderstwa dokonali na rozkaz ówczesnego dowódcy SS odcinka Nordost i jednocześnie kierownika gestapo na Prusy Wschodnie, Eryka von dem Bach-Zalewskiego, późniejszego kata Warszawy. … Zummach był szoferem Bacha. Ale Deinchard, drugi morderca, był synem admirała, pochodził ze starej szlachty, tak samo jak zamordowany i jak ten który zabójstwa nakazał. Według zeznań Bach wezwał deincharda na rozmowę w cztery oczy. „Hohberg zdradził –powiedział. –Trzeba go aresztować. Będzie stawiał opór lub próbował uciekać. Pan mnie rozumie. Pan potrafi patrzeć na krew”. Hohberg był sławnym jeźdźcem. Gdy związki hippiczne, jak wszystkie organizacje sportowe w Niemczech,zostały poddane hitlerowskiemu kierownictwu, wstąpił do SS. Ale wkrótce wystąpił z tej organizacji i rozgłaszał o niej nieprzychylne opinnie wśród znajomych. Uznano to za zdradę.
Deinhard i Zummach pojechali autem do Dulsina. Nie zastali Hohberga, okazało się, że wyjechał do Królewca. Wrócili więc, odszukali go w hotelu i jeszcze raz , razem z ofiarą pojechali do Dulsina. Widocznie do regóły gry należało zabić proskrybowanego w jego własnym domu.Gdy weszli do mieszkania, polecili Hohbergowi zasłonić okna.Wtedy strzelili w tył głowy.
Zabójcy, opuszczając park pałacowy napotkali synów Hohberga, dorastających młodzieńców. Deinhard znał ich osobiście. „Zabiliśmy przed chwilą waszego ojca”- powiedział. Wezwany policjant sporządził protokół. Władze nie wszczęły jednak śledztwa. Rozumiały co zaszło.
O tym,że we krwi, która splamiła dywan w pałacu Dulińskim, maczał ręce von dem Bach, wiedzieli tylko nieliczni. I dlatego długo chodził na wolności. … Dopiero ujawnienie roli, jaką odegrał w mordzie na szlachcicu z Dulsina, wywołało w zachodnich Niemczech zgorszenie. W roku 1960 von dem Bach stanął przed sądem i został skazany na pięć lat więzienia.